Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej gościł w programie „Graffiti” na antenie Polsat News. W opinii polityka bierność rządu PiS sprawia, że w społeczeństwie narastają nastroje antyszczepionkowe.
— Dzieje się to, przed czym ostrzegaliśmy. Brak reakcji rządu, policji na te zdarzenia, które miały miejsce w Grodzisku powodują poczucie bezkarności. Nie ma twardej decyzji rządu, że będziemy takie zachowanie karać — grzmiał były szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.
Historia Neumanna
Na potwierdzenie swoich tez i racjonalizację konkluzji polityk opozycji przytoczył pewną historię.
— Wczoraj moja córka była przy szczepieniach w małej miejscowości u niej w powiecie. Miejscowość Skórcz, mała miejscowość — opowiadał. — Świetna inicjatywa — proboszcz mówił na mszy, żeby iść się zaszczepić, specjalnie przyjechała do nich ekipa szczepić. Część tych ludzi zwyzywała proboszcza i groziła mu, że spali parafię. To pokazuje, do czego doszliśmy — przekonywał poseł Koalicji Obywatelskiej.
Prowadzący spytał następnie, czy opowiedziana przez polityka PO historia ma ciąg dalszy i czy sprawą zainteresują się odpowiednie służby. Neumann w odpowiedzi stwierdził, iż cały problem polega na tym, że nikt nie reaguje w podobnych sytuacjach i ludzie się czują bezkarni, co prowadzi do eskalacji konfliktu.
„Historia jest po prostu zmyślona”
Rewelacje Sławomira Neumanna spotkały się z interwencją reporterską dziennikarza Polsat News Mateusza Maranowskiego.
— Zadzwoniłem do Proboszcza parafii pw. Wszystkich Świętych w Skórczu o której mówił poseł Sławomir Neumann w programie „Graffiti”. Rzeczywiście była akcja szczepień o której mówił Pan Poseł, ale według Proboszcza historia o groźbach jest po prostu zmyślona — napisał reporter na Twitterze. — Zdaniem Księdza akcja cieszyła się powodzeniem, a historia o groźbach podpalenia parafii jest kłamstwem — podsumował pracownik Polsat News.
Sam polityk Platformy Obywatelskiej nie odniósł się na razie do swojego koloryzowania rzeczywistości.
źródło: Do Rzeczy