Janusz Korwin-Mikke zabierając głos na mównicy sejmowej, zwrócił się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego oraz prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. JKM stwierdził, że rządowe grono eksperckie znajduje się w kieszeni wielkich koncernów farmaceutycznych.
— Na covid oficjalnie zginęło 46 tysięcy ludzi — przypomniał Korwin-Mikke — na nie-covid — 70 tysięcy. Dlaczego pan prezes Kosiniak-Kamysz był na pogrzebach ludzi na covid, a nie był na pogrzebach tych, którzy umarli na inne choroby? Czy oni są gorsi? — zadał pytanie poseł Konfederacji.
Następnie polityk poruszył kwestię leku na COVID-19 oraz szczepień Polaków:
— Dlaczego nikt nie pracuje nad lekarstwami na covid? Lekarstwa są, panie ministrze, doskonale pan o tym wie. Nikt się tym nie zajmuje. Podejrzewamy, że dlatego, iż na covid choruje 20 proc. ludzi, z czego 90 proc. przechodzi lekko, a leczyć trzeba 2 proc. Wtedy zarobi się tylko na 2 proc. chorych. A szczepić można wszystkich. I dlatego wszyscy zajmują się szczepionkami, a nikt nie zajmuje się lekarstwami. Jakby było lekarstwo, to ludzie nie chcieliby się szczepić. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego nie produkuje się lekarstwa na covid — wskazał Korwin-Mikke.
Zwróciwszy się do szefa resortu zdrowia, poseł zarzucił Niedzielskiemu, iż ten otacza się niekompetentnymi ludzi, będącymi w kieszeni koncernów farmaceutycznych:
— Panie ministrze, pan ma ekspertów, którzy są śmieszni, którzy wygadują bzdury kompletne, pan się ich słucha, niech pan porozmawia z poważnymi ludźmi, a nie z ludźmi, którzy są albo ekspertami, bo nikogo innego nie było, albo są opłacani przez firmy farmaceutyczne, bo to jest również plaga — stwierdził.
Polityk dodał na koniec, że szczepionki na COVID-19 powinny być ogólnodostępne w aptekach i każdy z obywateli powinien je dobrowolnie kupować na własną odpowiedzialność.
— Dlaczego rząd ma odpowiadać za ludzi? Czy to jest bydło, które trzeba wyszczepić? To są ludzie odpowiedzialni, którzy się nie szczepią — podsumował JKM.
źródło: youtube