W weekend media obiegły nowe informacje dotyczące śledztwa prokuratury w sprawie korupcyjnego uwikłania marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Według najnowszego artykułu tygodnika „Sieci”, prokuratura zebrała obszerny materiał dowodowy zawierający zeznania blisko 200 osób.

W toku śledztwa prokuratura szczegółowo odtworzyła karierę Tomasza Grodzkiego, gromadząc materiał dowodowy zawierający zeznania blisko 200 osób obciążających byłego ordynatora w szpitalu Szczecin-Zdunowo.

Dziennikarze „Sieci” ustalili, że większość ujawnionych czynów uległa przedawnieniu:

Obrońcy prof. Grodzkiego wskazują, że cztery przypadki, na których opiera się prokuratorski wniosek o uchylenie senatorskiego immunitetu, to niewiele. Było wszak blisko 200 osób, które zdecydowały się zeznawać. Należy jednak zauważyć, że większość ujawnionych czynów uległa przedawnieniu przed wszczęciem śledztwa 4 grudnia 2019 r. Te cztery jeszcze nie  czytamy na łamach „Sieci”.

„Cennik Grodzkiego”

Redakcja przytacza fragmenty zeznań, do których udało się dotrzeć dziennikarzom:

Wiedza o tzw. cenniku za udział w operacji Tomasza Grodzkiego była, według relacji ojca i matki, wiedzą powszechną wśród pacjentów. Panowało wśród nich przekonanie, że jeśli chcesz być dobrze leczony, musisz zapłacić. (…) obydwaj byli przeciwni wręczaniu tych pieniędzy, jednak decyzję podjęli sami rodzice.

Przeczytaj również:  Witold Pilecki i Siostra Izabela. Dwa przykłady niezłomności charakteru na kartach dwóch książek

Dziennikarze dotarli do konkretnych kwot „cennika”:

Za osobistą operację należało zapłacić 10 tys. zł. Za asystowanie  połowę tej kwoty. Irena F. przed wejściem do gabinetu miała więc w kopercie pełną stawkę, ale jeden z synów wyjął z niej 3 tys., mówiąc, że „to jest za dużo, a poza tym, gdyby tata nie przeżył operacji, to aby miała środki na bieżące wydatki”. Finał sprawy: „Operację ojca faktycznie przeprowadził Tomasz Grodzki. Zabieg się udał, ojciec przeżył i żył jeszcze kilka lat”. Zmarł w 2016 r., jego żona dwa lata później czytamy.

Sprawa wokół marszałka Senatu toczy się od 2019 roku. Wówczas po wyborach parlamentarnych Radio Szczecin przekazało informację, jakoby Tomasz Grodzki kontaktował się w 2016 roku z prof. Agnieszką Popielą ws. wpłaty „na fundację”.

Przeczytaj również: Kaczyński wie coś więcej? „Wróci jeszcze bardziej zjadliwa i bardziej groźna. Jest nieprzyjemna alternatywa…”

Przeczytaj również: TYLE miał rzekomo dostać Pazura za promowanie szczepionek. Kwota zwala z nóg

źródło: Do Rzeczy

(Visited 3 394 times, 1 visits today)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj