Według ustaleń portalu o2.pl polscy policjanci otrzymali rozkazy przeprowadzania ostrych kontroli i rozpędzania nielegalnych zgromadzeń, w tym wesel, do domów. Ostatnie interwencje mundurowych potwierdzają doniesienia dziennikarzy.
Policjanci wzięli ostatnio na celownik wiele firm, które pomimo panujących obostrzeń postanowiły wznowić działalność. Co więcej, funkcjonariusze nie pozostawiają taryfy ulgowej imprezom rodzinnym czy grupowemu uprawianiu sportu na świeżym powietrzu.
W niedzielę media obiegła wieść o udanej interwencji w sali bankietowej w Malanowie (woj. wielkopolskie). Na miejscu wylegitymowano 81 weselników, a organizatorom grozi nawet do 8 lat więzienia.
— Z uwagi na art. 165 kk, czyli możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, jest to zagrożone karą pozbawienia wolności do lat ośmiu — powiedział w rozmowie z o2.pl asp. sztab. Mateusz Latuszewski, oficer prasowy policji w Turku.
Z kolei w zeszłym tygodniu policja wielokrotnie przeprowadzała naloty na otwarte siłownie i kluby fitness. Funkcjonariuszom w egzekwowaniu rozporządzeń pomaga wojsko.
— Wojsko dołącza do kontrolowania tego, czy firmy przestrzegają ograniczeń koronawirusowych. Tylko w środę policjanci skontrolowali (…) 2394 siłownie i kluby fitness — podaje RMF FM.
Policjanci mają rozpędzać Polaków do domów
Ustalenia dziennikarzy portalu o2.pl wskazują, iż policjanci otrzymali rozkazy rozpędzania nielegalnych wesel we wszystkich regionach Polski.
— U nas nie ma wesel. Ale jak są, to mają być spisani organizator i właściciel lokalu oraz goście. Notatkę i materiał wysyła się do prokuratury i powiadamia się sanepid. Ludzie mają być rozpędzeni do domów — podaje anonimowo cytowany przez portal policjant.
Inny, cytowany przez o2 mundurowy wyjawia, że największy nacisk będzie położony na kontrolę hoteli, solariów, salonów fryzjerskich i restauracji. Policjanci zostali zobligowani do jeszcze bardziej bezwzględnego ścigania osób nienoszących masek na ulicach oraz w środkach transportu publicznego.
— Bez pouczeń, tylko mandaty — przekazuje funkcjonariusz.
Polacy masowo donoszą?
Funkcjonariusze zwracają uwagę, że do podjęcia interwencji potrzebne jest powiadomienie. Te pojawiają się niezwykle często.
— Na odprawach dostajemy coś takiego, jak zadania do kontroli przestrzegania obostrzeń. Ale do kościołów, tak samo jak do restauracji i zwykłych domów, nie wchodzimy z własnej inicjatywy, musi być powiadomienie — mówi w rozmowie z o2.pl jeden z policjantów.
Źródło: NCzas
Mówią pisiory o jaruzelskim i stanie wojennym a teraz jest duuużo gorzej. Nie można oddych nawet normalnie powietrzem na dworze.
Powtarzam: ludzie przypomnijcie sobie do czego sluzy kostka brukowa, butelka z koktajlem, zaostrzony pret zbrojeniowy ∅ 10, stalowa rurka czy mlotek murarski. Zomo musi sie znowu zaczac bac obywateli.