Joanna Senyszyn gościła we wtorek na antenie Radia ZET w programie red. Beaty Lubeckiej. Posłanka Lewicy była pytana m.in. o swoją polityczną przeszłość oraz przypadek swojej koleżanki Moniki Pawłowskiej, która opuściła niedawno ugrupowanie Lewicy dla Zjednoczonej Prawicy.
— Byłam w PZPR — przyznała Joanna Senyszyn — jak 3,5 mln innych Polaków, szeregowym członkiem. Być może trzeba było opuścić partię, ale uznałam, że będę raczej starała się ją zmieniać, skoro to partia rządząca — broniła się przed zarzutami o niechlubne karty ze swojej politycznej biografii.
Posłanka Lewicy odniosła się także do byłej już partyjnej koleżanki, która niedawno zasiliła Porozumienie Jarosława Gowina. Nietypowy transfer odbił się szerokim medialnym echem, a sama Pawłowska pada ofiarą potężnego hejtu w mediach społecznościowych oraz tradycyjnych.
— Skorzystam z tej okazji i tutaj z anteny Radia ZET, które jest tak cenione przez słuchaczy, zaapeluję do Moniki Pawłowskiej: Zrzecz się mandatu. Oszukałaś swoich wyborców, oszukałaś swoją partię, oszukałaś klub Lewicy. Dosyć tego dobrego — powiedziała na antenie Senyszyn.
— Ale myślę, że w trudnej sytuacji jest też Jarosław Gowin, że musi takie spady zbierać, ludzi bez kręgosłupa, bez poglądów — dodała po chwili, na co przerwała jej prowadząca:
— Oj jedna o drugiej kobiecie w taki sposób? No nie… No nie… No nie…
— Mówię tak nie o kobiecie, tylko o polityku. Rzekomym polityku. No cóż, kiedy się chce być politykiem to trzeba zapomnieć o swojej płci, ponieważ to jest po prostu zawód. Albo pasja — odpowiedziała Senyszyn.
— U mnie to pasja, a u pani Moniki jak widać chęć szukania kariery i lepszego miejsca — podkreśliła 72-letnia posłanka Lewicy.
źródło: Radio ZET