Po poniesionej porażce w meczu ze Słowacją (1:2), szanse Polaków na opuszczenie fazy grupowej stało się poważnie utrudnione. Biało-Czerwoni, jeżeli chcą zachować jakiekolwiek szanse na awans, powinni zwyciężyć w meczu w Hiszpanią — co według większości kibiców i ekspertów jest po prostu niemożliwe. Czy jednak zdarzy się cud? Trener kadry święcie w to wierzy.
— Wierzę, że w trudnych momentach dochodzi do transformacji — zapowiedział selekcjoner Paulo Sousa.
Temat sobotniego spotkania Polski i Hiszpanii skomentował podczas konferencji prasowej Paulo Sousa i Kamil Glik.
— Plan na spotkanie można mieć, ale grając przeciwko reprezentacji tak mocnej i tak dobrze utrzymującej się przy piłce, trzeba zdawać sobie sprawę, że większość czasu spędzimy w obronie. Musimy być mocni, by te wolne strefy zabezpieczać. To będzie bardzo ważne. W takich meczach potrzeba determinacji, ale i odrobiny szczęścia, którą posiadali też Szwedzi — przekonywał Kamil Glik.
Zobacz również: Dlaczego Korwin-Mikke się nie zaszczepił? Polityk szczegółowo wyjaśnił
Trener Paulo Sousa wciąż wierzy w reprezentację Polski, podkreślając, że musimy być pozytywnie agresywni.
— Nie chodzi tylko o to, byśmy się tak zachowywali w ostatnich dziesięciu czy dwudziestu minutach, gdy gonimy wynik, tylko od początku. Kluczowa jest organizacja w defensywie — wyjaśnił Sousa.
Ponadto selekcjoner zasugerował drobne zmiany w składzie.
— Zmiany w składzie będą, ale niezbyt duże. Bardziej zmieni się nasza strategia, bo zagramy z innym typem rywala niż Słowacja. Mamy świadomość, po co tu przyjechaliśmy i jaki wynik chcemy osiągnąć. Wiemy, jak będzie wyglądać mecz, ale też wiemy, w jaki sposób możemy Hiszpanom zagrozić. Musimy wiedzieć, jak bronić, blokować, ale też, kiedy i jak przejść do ataku — dodał.
źródło: wmeritum.pl, youtube.com