Magazyn „Polska i Świat” przedstawił dramatyczną historię 10-letniego chłopca, który uciekł z domu i sam zgłosił się na policję. Dziecko było dręczone i prześladowane przez swojego ojczyma, którego już zatrzymali funkcjonariusze.
— Zawinili wszyscy. My, dorośli, zawiedliśmy. Coś w tym musi być rzeczywiście — zrelacjonował sytuację komendant Dariusz Majewski, który nie potrafił ukryć łez.
Jak się okazuje, dziecko 28 kwietnia wykorzystało chwilę nieuwagi rodziców i uciekło z domu, by samodzielnie dotrzeć na komisariat. 10-latek był dręczony przede wszystkim przez swojego ojczyma i zmuszony do wykonywania ciężkich obowiązków. Musiał sprzątać całe mieszkanie, nie mógł oglądać telewizji ani czytać książek — otrzymywał również dotkliwe kary cielesne.
Zobacz również: Trzaskowski podjął decyzję ws. nowej partii. Zdradzi opozycję?
— Chłopiec nie mógł spać na łóżku, gdy położył sobie główkę na poduszce, dostał za to wielkie lanie — poinformowała jedna z policjantek.
— Pukał w szybę do komisariatu, dlatego podeszłam. Stał bardzo smutny i roztrzęsiony, był w samych papciach, rozdartej koszulce — powiedziała sierżant Monika Korfanty, która jako pierwsza zobaczyła chłopca przed budynkiem.
— Zapytałam się, czy chce coś zjeść, czy jest głodny. Chłopiec odparł, że tak, ponieważ wczoraj gdy dostał karę od taty, mama przyniosła mu dwie skibki chleba i kubeczek wody. Na to tata wpadł i zabrał mu ten posiłek — mówiła wzruszona.
Robert H., ojczym chłopca, został już zatrzymany przez mundurowych i trafił na trzy miesiące do aresztu. Matka 10-latka za współudział w przemocy została objęta kontrolą. Oboje stracili już prawa rodzicielskie.
Zobacz również: Policja nie odpuści! Polacy dalej będą będą żyli w strachu przed kontrolami?
źródło: wmeritum.pl, facebook.com