Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders wypowiedział się na temat nałożenia kar na Polskę przez Komisję Europejską. Polityk w wywiadzie dla internetowego wydania tygodnika „Der Spiegel wyjaśnił, że kroki podjęte przez KE są następstwem nieprzestrzegania zastosowanego przez TSUE środka tymczasowego dotyczącego zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Unijny komisarz Didier Reynders podkreślił również, że Komisja Europejska robi to w celu zabezpieczenia Wspólnoty przed naruszaniem podstawowych reguł funkcjonowania UE.
— Nie chcemy wypychać Polski z UE. Chcemy, żeby ten kraj wprowadził w życie zalecenia Trybunału Sprawiedliwości UE. To jeden z fundamentów, na których opiera się Europa — zarzekał się Reynders w wywiadzie dla internetowego wydania tygodnika „Der Spiegel”.
Polityk tłumaczył, że działania KE są pokłosiem nieprzestrzegania zastosowanego przez TSUE środka tymczasowego dotyczącego zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego:
— Polski rząd przysłał nam list, z którego wynika, że Polska nie zamierza w wystarczającym stopniu zrealizować tej decyzji. W odpowiedzi zwróciliśmy się o nałożenie dziennych kar finansowych. Teraz decyzja należy do sądu mówi wskazuje Reynders.
Skandaliczne słowa
— Kara musi jednak stanowić presję na rząd, aby wykonał środek tymczasowy. Garść euro dziennie — to byłoby za mało — mówił. — Chodzi nie tylko o pieniądze. Tak samo ważny jest sygnał będący następstwem wyroku — zaznaczył komisarz w rozmowie z „Der Spiegel”.
źródło: Do Rzeczy