Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy staje się coraz bardziej napięta i nieprzewidywalna. Kilkudziesięcioosobowe grupy migrantów próbują sforsować przejścia graniczne, atakując przy tym policjantów.
Na miejsce wezwano dodatkowe siły policyjne w postaci antyterrorystów, którzy przeszli specjalistyczne szkolenia umożliwiające radzenie sobie w warunkach kryzysowych.
Tymczasem informator „Faktu” powołując się na informacje od byłego białoruskiego urzędnika, przekazał, że migranci mogą pojawić się w okolicy innych przejść granicznych. Tym razem w województwie lubelskim.
Służby Łukaszenki zniechęcone skuteczną obroną granicy w województwie podlaskim zmuszone są zmienić swoją taktykę. Nowy plan zakłada próbę nielegalnego przekroczenia granicy w okolicach Terespola i Sławatycz.
— W mieście i okolicznych miejscowościach jest ich już około tysiąca — powiedział dla „Faktu” Anatol Kotow, były białoruski urzędnik.
Dalsza eskalacja konfliktu może nastąpić w dowolnym momencie. Białoruskie władze mają bowiem kilka pomysłów, jak przeprawić migrantów na terytorium Polski, włącznie z przepłynięciem Bugu.
Polskie służby nie zamierzają się poddawać i bez przerwy monitorują sytuację na granicy.
— Na tę chwilę siły w postaci 2,5 tys. funkcjonariuszy Nadbużańskiej Straży Granicznej są wystarczające — powiedział porucznik Dariusz Sienicki z Nadbużańskiej Straży Granicznej.
Aktualna sytuacja w Kuźnicy. Wszystkie nasze służby są w gotowości.
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) November 14, 2021
📣 Przez głośniki nadawane są komunikaty w kilku językach. pic.twitter.com/kMu6Y4M0Nc
Migranci są traktowani przez reżim Łukaszenki w sposób instrumentalny. W rejonie Kuźnicy grupa kobiet i dzieci została przemieszczona pod ogrodzenie, tylko po to by białoruskie służby mogły przygotować propagandowy materiał pic.twitter.com/TsgEStyeRk
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) November 11, 2021
Źródło: Twitter.com, fakt.pl, wpolityce.pl