Powrót Tuska do polskiej polityki miał być dla opozycji silnym podmuchem w żagle. Okazuje się jednak, że po pierwszej fali ekscytacji przyszło rozczarowanie.
Opozycja wyczekiwała Donalda Tuska kilka lat. Wyobrażenia o wielkim powrocie i efektownym blitzkriegu, dzięki któremu władza PiS miała zostać natychmiast obalona jawią się dzisiaj jak marzenia dziecka pragnącego prezentu gwiazdkowego. Z obozu opozycji dobiegają głosy rozczarowania dotyczące powrotu byłego premiera do aktywnej krajowej polityki.
— Za łatwo mu to poszło, poczuł się zbyt pewnie — ocenia jeden z polityków.
Wkrótce miną dwa miesiące od Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, podczas której Tusk ponownie zasiadł w fotelu przewodniczącego formacji. Efekt powrotu zadziałał, a notowania PO w sondażach zaliczyły skok kosztem Polski 2050 Szymona Hołowni.
Rozczarowanie?
Niektórzy politycy opozycji zdobyli się na krytykę pod adresem lidera PO. Część posłów wskazuje, że Tusk skupia się na krytyce rządu, ale jest nieprzygotowany do rozmów z dziennikarzami. W Platformie miały powrócić zwyczaje z czasów, gdy Tusk był premierem.
— Widać, że Donald nie przygotowuje się do konferencji. Nie potrafi odpowiedzieć na pytania dotyczące bieżących tematów, jak te odnośnie Afganistanu — wskazuje anonimowy informator portalu wprost.pl, będący wieloletnim znajomym Tuska.
Informator Wprost podkreśla natomiast, że llider PO przestał się starać i wskazuje, że niegdyś również były duże trudności, by namówić Tuska na dłuższe przygotowania przed konferencją.
— Ale o piłce mógł rozmawiać godzinami — szydzi.
Rozmówca portalu dodaje, że byłemu premierowi zbyt płynnie przyszedł powrót do polityki krajowej.
— Donald za szybko wszystko po powrocie osiągnął. Poukładał partię, pogonił Trzaskowskiego. I jeszcze poprawił notowania Platformy Obywatelskiej o 10 punktów procentowych. Za łatwo mu to poszło, poczuł się zbyt pewnie — ocenił krytycznie rozmówca portalu.
źródło: Do Rzeczy