Jarosław Kaczyński pojawił się podczas kongresu „Polska Wielki Projekt”. Polacy szybko zwrócili uwagę na to, że prezes PiS nie miał założonej maseczki.
Wczoraj podczas kongresu „Polska Wielki Projekt” nagrodę z rąk Jarosława Kaczyńskiego otrzymał Bronisław Wildstein. Mężczyźni nie mieli założonych maseczek, nie zachowali również należytego dystansu.
Zdaniem Michała Dworczyka do złamania przepisów jednak nie doszło.
Czytaj także: Wyciekło nagranie z Gdańska, pokazujące jak aktywistka LGBT Maja Wojdyło obrywa gazem od kierowcy
—Obowiązek zakrywania ust i nosa wprowadzony od soboty obowiązuje na terenie publicznym. Tutaj była pewna uroczystość czy spotkanie w terenie zamkniętym — tłumaczył polityk w radiu TOK FM.
— Prezes Jarosław Kaczyński jako polityk wykonuje pewne obowiązki służbowe, jest w tym momencie w pracy, a tam nie ma obowiązku zakrywania nosa i ust. Pracę wykonuje się nie tylko w swoim gabinecie. Nie było to w przestrzeni publicznej rozumianej jako na przykład plac — dodał minister.
Czytaj także: Szokujący wywiad byłego dyrektora koncernu farmaceutycznego: Gdyby nie media, pandemia byłaby skończona
— Jeżeli przepis zostaje złamany, to powinien być mandat. W tym przypadku do tego nie doszło — wyjaśnił Dworczyk.
Źródło: TOK FM