Satyryk i komentator Jan Pietrzak ocenił porażkę senackiej większości w głosowaniu nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy.
— Myśleli, że potrafią znaleźć jakiś taki „myk”, stworzyć taką sytuację, żeby zaszkodzić Polsce. No i się im nie udało tym razem. Nie udało się łajdakom zahamować korzystnej dla naszego państwa zmiany — powiedział Jan Pietrzak.
Pomimo wcześniejszych ustaleń Senat nie wyraził zgody na przyjęcie poprawek do ustawy ratyfikacyjnej europejskiego Funduszu Odbudowy.
Politycy rządzący zauważają, że nie wprowadzenie do ustawy tzw. preambuły byłoby niezwykle korzystne z punktu widzenia polskich interesów.
Nie brakuje również wzmianek, że wielotygodniowa obstrukcja ze strony Senatu pod przewodnictwem marszałka Grodzkiego postawiła Platformę Obywatelską w nieciekawym świetle.
Komentarz w tej sprawie zostawił satyryk Jan Pietrzak, który podkreślił, że ostatnie głosowanie w Senacie jest „kolejną kompromitacją tego towarzystwa, które nazywa się totalną opozycją”.
— Chcieli oponować przeciwko sprawie ewidentnie się do tego nienadającej. Zapadły wcześniej decyzje na różnych szczeblach, więc trzeba było przyjąć tę kilkuzdaniową uchwałę — mówił Jan Pietrzak.
— Skompromitowali się. Cała ta intryga „niezwykle intelektualna” nie udała się i biedna preambuła została w opłotkach. Preambuła się nie udała. To jest naprawdę kompromitacja tego środowiska politycznego — tłumaczył satyryk.
Ocenił, że mieliśmy do czynienia z „platformerską hucpą”, która chciała „zaszkodzić koniecznie Polsce”.
— Myśleli, że potrafią znaleźć jakiś taki „myk”, stworzyć taką sytuację, żeby zaszkodzić Polsce. No i się im nie udało tym razem — tłumaczył.
Dodał również, że pomimo tak dobrego wyniku głosowania w Senacie „musimy naprawdę bardzo uważać”, ponieważ „to są ludzie absolutnie zafiksowani na szkodzenie Polsce”.
— Oni nie mają innego programu. Wszyscy się dopytują o ich program. Tam nie ma żadnego programu, bo ich program jest jeden — szkodzić. Zniszczyć Polskę, wyłączyć Turów, zamknąć Bogatynię, nie robić prądu w Polsce, bo przecież to powoduje emisję dwutlenku węgla, nie wydobywać węgla, bo po co?; nie budować statków, bo niemieckie są lepsze itd. Różne autorytety się dziwią: „jak tak można?”. Można, bo oni celowo chcą, żeby w Bogatyni i w Turoszowie nikt nie pracował; żeby było bezrobocie i żeby przyjeżdżali do Niemiec szparagi zbierać. To jest wszystko ukartowane, ale tym razem nie udało się łajdakom zahamować korzystnej dla naszego państwa zmiany — dodał Jan Pietrzak.
źródło: niezalezna.pl