Jarosław Gowin na antenie Radia ZET mówił o certyfikatach dla zaszczepionych, które umożliwiłyby części Polaków swobodne korzystanie z kin, siłowni i barów. Problem polega na tym, że reszta niezaszczepionych zostałaby wykluczona z życia społecznego. Co najciekawsze, kręgi teoretyków spiskowych już przed rokiem alarmowały o możliwości wprowadzenia przez państwa wymogu dokumentów upoważniających do swobodnego odwiedzania kin, barów i restauracji.
— Certyfikaty szczepień dla osób — mówił Gowin — które przyjęły dwie dawki szczepionki lub jedną w przypadku jednodawkowych preparatów. Te osoby powinny mieć możliwość korzystania z usług dziś niedostępnych jak hotelarstwo i gastronomia — stwierdził lider Porozumienia.
Wypowiedź polityka spotkała się wielką krytyką ze strony Konfederacji. Głos w sprawie segregacji sanitarnej zabrał Sławomir Mentzen. Polityk i przedsiębiorca porównał rządowe plany do totalitarnego systemu „zaufania społecznego” panującego w Chinach:
— Dzisiaj rano Jarosław Gowin poparł w Radio Zet wprowadzenie w Polsce rozwiązania chińskiego. Zaszczepieni po okazaniu certyfikatu mogliby ćwiczyć na siłowni, obejrzeć film w kinie, nocować w hotelu, czy zjeść w restauracji. Niezaszczepieni, jako obywatele drugiej kategorii, nie mieliby takich praw — napisał Mentzen na Facebooku.
— Wiecie, kto w XX wieku zakazywał niektórym mieszkańcom dostępu do takich usług? Naziści i bolszewicy. Obecnie robią to totalitarne Chiny. A u nas, proponuje to rzekomo konserwatywny liberał — Jarosław Gowin. Słowa, którymi powinno się go określić, nadają się na proces, której to przyjemności sobie tym razem odmówię — podkreślił polityk Konfederacji.
Gowin „łajdakiem o faszystowskich zapędach”?
— Jest to rozwiązanie totalitarne, rażącą sprzeczne z naszą Konstytucją, kulturą, historią i wartościami. Ktoś, kto to proponuje, musi być skończonym łajdakiem o faszystowskich zapędach — ocenił przedsiębiorca. — A co na to media i komentatorzy? Nic. Mało komu przeszkadza, że wicepremier proponuje wprowadzenie w Polsce podziału ludzi na tych z pełnią praw i podludzi z zakazem wstępu do restauracji. Lewica na każdym kroku krzyczy o zakazie dyskryminowania kogokolwiek za cokolwiek, a tu cisza. Do czego my doszliśmy? Gdzie my żyjemy?
— Serio chcecie żyć kontrolowani na każdym kroku przez państwo, które odmówi wam noclegu w hotelu, bo byliście niegrzeczni? — pyta przedsiębiorca.
— Gardzę naszymi rodzimymi totalitarystami, którzy sobie wzięli za wzór austriackiego Akwarelistę i gruzińskiego Językoznawcę — dodał w podsumowaniu.
Źródło: Facebook
no właśnie gdzie my jesteśmy jeżeli sądy zamykają niewinnych a tych co zawinili wypuszcza na wolność to co to jest? Trzeba takich sędziów skazywać na więzienie za łamanie prawa i Konstytucji.