Była I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf została zakażona wirusem COVID-19. Sędzia choruje od kilku dni, a w leczeniu pomaga jej sprowadzona z Niemiec… amantadyna.
Gersdorf początkowo objawy zakażenia COVID-19 potraktowała jako zwykłe zapalenie zatok.
— Myślałam, że to zatoki, ale byłam tak słaba, że ja nigdy z tymi zatokami nie miałam takiej słabości. Poszłam zrobić prywatnie test- i się okazało, co się okazało — zwierzyła się w rozmowie z Polsat News.
Nieco dalej była I prezes Sądu Najwyższego informuje, że leczy się przywiezioną z Niemiec amantadyną. Sędzia stwierdziła, że efekty przyjmowania leku są bardzo zadowalające.
— Pojawiła się ta opcja, ale nie było łatwo, bo to w Polsce niedostępne. Dowiedziałam się od rodziny, od farmaceuty i ten lek mi sprowadzono z Niemiec — oznajmiła Gersdorf. — Niewątpliwie lepiej się czuję, to mnie trzyma przy życiu.
Amantadyna przez dłuższy czas traktowano była przez ekspertów oraz Ministerstwo Zdrowia jako bardzo kontrowersyjna alternatywa dla szczepionki i innych metod leczenia COVID-19. Na lek prowadzona była również nagonka w mediach mainstreamowych. Coraz częściej słychać jednak głosy potwierdzające skuteczność leku. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przyznał w mediach społecznościowych, że leczony był właśnie amantadyną.
źródło: Do Rzeczy
SPROWADZA LEKIZ ZAGRANICY,ZA ZRABOWANE PIENIĄDZE