Media obiegły niepokojące doniesienia na temat Beaty Tadli. Jak informuje portal goniec.pl, dziennikarka brała niedawno udział w nagraniach realizowanych pod Warszawą. To właśnie po nich poczuła się gorzej i konieczne było wezwanie karetki. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie przebywa do tej pory.
46-letnia gwiazda doświadczyła nagłego pogorszenia stanu zdrowia, a przyczyną, jak się nieoficjalnie mówi była prawdopodobnie zapaść.
Jak wynika z ustaleń portalu goniec.pl, dziennikarka czuje się już lepiej i przechodzi dalsze badania.
W przeszłości gwiazda sama wspominała o swoich problemach zdrowotnych i dzieliła się szczerymi wyznaniami w mediach społecznościowych.
— Wiem, co to sepsa. Przeszłam. Przeżyłam. Postępuje szybko, podstępnie. Gorączka była straszna! Drgawki nie do okiełznania! Majaczyłam… Płuca przestawały działać, inne organy też. Ale udało się! Półtora miesiąca w szpitalu, izolatka, ksiądz z ostatnim namaszczeniem (czy tam namaszczeniem chorych, nie ja wzywałam). Lekarze mogą uratować kobietę. Ale nigdy nie mogą się bać! Nigdy! — pisała.
W mediach społecznościowych m.in. na Twitterze internauci nie potrafią oprzeć się wrażeniu, że do pogorszenia stanu zdrowia dziennikarki przyczyniło się coś bardzo konkretnego. Opinia publiczna coraz częściej martwi się o stan swojego zdrowia, trudno bowiem jest się dostać obecnie do lekarza specjalisty, czy szpitala.
Zobacz również: Ewa Kopacz ponownie wiceszefową PE: „Jest pierwszą Polką pełniącą tak ważną funkcję”
Zobacz również: Ziobro: prokuratura wystąpiła z wnioskiem do sądu o aresztowanie Romana Giertycha
źródło: Twitter.com, o2.pl, pudelek.pl, goniec.pl