Dzieci ze wsi Krajenka w Wielkopolsce, za przyzwoleniem swoich rodziców nie nosiły maseczek w szkole. Sprawę 9-letnich uczniów oraz ich opiekunów oskarżonych o „demoralizację dzieci” zbada Sąd w Złotowie.
— Dzieci, które nie nosiły masek były szykanowane w szkole przez innych uczniów — mówi w rozmowie z Wirtualną Polską matka jednego z uczniów.
Sprawa ma swój burzliwy przebieg we wsi Krajenka w Wielkopolsce. Do sądu skierowano pismo, w którym podkreślono, iż „uczniowie bez maseczek stwarzali zagrożenie w stosunku do innych uczniów i personelu placówki zakażeniem wirusem sarscovid 19” (pisownia oryginalna).
— Mój syn był zamykany w klasie, mówiono do niego „ty mały covidzie” — opisuje całą sytuację kobieta, która pomimo szykan i szyderstw nie wyraziła zgody na to, by jej dziecko miało narzucony obowiązek zasłaniania usta i nosa.
— Nie chcę, żeby córka nosiła maseczkę, bo domagam się swoich praw, które zapewnia mi konstytucja. Mówię o prawie wolności wyboru i oddychania — przekonuje matka uczennicy, wobec które zostało wszczęte postępowanie.
Co więcej, rodzice dzieci uchylających się od noszenia maseczek, pomimo powoływania się na zapisy ustawy zasadniczej, zostali oskarżeni o demoralizację.
— Wicedyrektor nie przyjęła tego oświadczenia do wiadomości, tylko cały czas mówiła o wytycznych MEN i GIS. Dodawała, że dzieci są zobligowane do przestrzegania regulaminu szkolnego, choć tłumaczyłam, że nad regulaminem szkolnym są wyższe akty prawne, przede wszystkim Konstytucja. Jednak cały czas upierała się przy swoim i ostatecznie przy wyjściu powiedziała: „niech sąd rozstrzygnie, kto ma rację” — donosi Wirtualnej Polsce pokrzywdzona matka 9-letniego chłopca.
— Dla mnie pismo było totalnym zaskoczeniem, szczególnie z takim zarzutem — stwierdza matka rówieśniczki chłopca. — Zarzut demoralizacji z definicji jest poważny i nie uważam, żeby dotyczył naszych dzieci — ocenia mieszkanka Krajenki.
Głos w bulwersującej sprawie dwojga uczniów zabrał dyrektor szkoły, Andrzej Pietrzak. Pedagog przekonuje, że pismo które trafiło do sądu w Złotowie, nie wyszło ze szkoły podstawowej w Krajence.
— Nauczyciele zgłaszali, że dwoje uczniów nie nosi maseczek. Wysłałem pisma do ich rodziców z prośbą, aby zastosowali się do tego obowiązku. To nie przyniosło jednak rezultatu. Gdy nauczyciele napisali do mnie po raz drugi w tej samej sprawie, zawiadomiłem policję, prosząc o pomoc w wyegzekwowaniu obowiązku. Na tym skończyła się moja rola. My, jako szkoła, nie składaliśmy zawiadomienia do sądu rodzinnego — tłumaczy Pietrzak.
Wyjaśnienia dyrektora placówki potwierdzają lokalni policjanci:
— To standardowa procedura, ponieważ mamy do czynienia z małoletnimi, za których odpowiadają rodzice. Dzieci nie zostały przesłuchane na komisariacie, by nie generować niepotrzebnego stresu. Teraz sąd rodzinny będzie rozpatrywał, czy faktycznie doszło w tym przypadku do demoralizacji — informuje mł. asp. Sławomir Świątkowski z komisariatu policji w Krajence.
źródło: Nczas
O co rodzice oskarżeni? O demoralizację???? No nieeeee, trudno uwierzyć.
Durni, tchórzliwi „rodzice”… Która normalna mama lub tata naraziliby swoje małe dziecka na szykany rówieśników w imię swoich (!) zasad (?). Cwaniactwo za plecami maluchów, które zostaną pośmiewiskiem klasy i z traumą…. Co za idioci…
Idiota to ty jestes wyznawco covidianizmu !!@@
No właśnie, SZYKANY.
Dzisiejsza Szkoła to patologia. Jak nie posłuchasz się choćby największego idioty, oszusta, zdrajcy czy przestępcy – to będą SZYKANY.
Wszyscy mają równać w dół, do plebsu, pospolstwa, gawiedzi, ciemnoty, bo inaczej SZYKANY.
Jak SZYKANY nie wystarczą – dzieci zostaną ukradzione przez to rzekomo troskliwe a tak naprawdę TOTALITARNE państwo, za przyzwoleniem Episkopatu oczywiście.
Hipoksja – niedobór tlenu w tkankach w stosunku do zapotrzebowania, wiodący do niedotlenienia organizmu , upośledzającą typowe procesy metaboliczne w obrębie tkanek . Zaburza funkcjonowanie układu przekazujący tlen w mitochondriach komórek , czy też upośledzenia funkcji odbierania przez tkanki tlenu transportowanego przez krew.
Kodeks Karny mówi art160 § 1.Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Niska saturacja może być spowodowana różnymi wadami narządów oraz chorobami układu oddechowego, takimi jak: astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc, infekcje wirusowe lub bakteryjne układu oddechowego, mieszanie się krwi natlenowanej z nienatlenowaną, wady serca z przeciekiem, przecieki płucne.
Kodeks karny mówi art160 § 1.Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Filmik na YT pod tytułem „Nie byłem zwolennikiem maseczek. Wiele osób mogło zrobić sobie krzywdę” .. w trzeciej minucie filmu.
Prof. Robert Flisiak, Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych , kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Brawo rodzice ! a ci którzy są przeciw niech zaczną czytać o chorobach niedotlenienia , bo umrą bez wiedzy. Pamiętam sytuację jak w Dąbrowie Tarnowskiej , powiat 65tyś ludzi , dyrektor szpitala zakaźnego dr Martyka powiedział że na początku przez 2 miesiące miał 33 osoby Covid pozytywnych z tego 30 osób bez objawów , 2 z objawami dwu dniowymi i jedna starsza zmarła z kilkoma chorobami współistniejącymi i to jest właśnie statystyka.
Później w Polsce umierały osoby zaniedbane , kiedy ktoś za to odpowie ?
Sąd odmówił stwierdzenia demoralizacji małoletnich z powodu nienoszenia masek w szkole. Jeśli chodzi o niedotlenienie, to właśnie mamy wysyp chorób nowotworowych. Według wielu naukowców pierwotną ich przyczyną jest niedotlenienie.