Coraz wyższe ceny mocno dokuczają Polakom, nawet tym zamożniejszym. Drożyzna daje się we znaki szczególnie turystom, którzy pojechali na wakacje. Nad morzem mamy do czynienia z prawdziwą, dawno niespotykaną drożyzną.
Dotychczas za gałkę lodów płaciliśmy kilka złotych. Teraz sytuacja uległa diametralnej zmianie.
Nad morzem drogie jest praktycznie wszystko, a szczególnie słodkości na które mamy ochoty w ciepłe miesiące. Lody i gofry są najczęściej wybieranym przysmakiem. Dotychczas nie odczuwaliśmy jednak, jak bardzo poszły w górę ich ceny.
Skutki szalejącej inflacji odczują również wszyscy ci, którzy zapragną skorzystać z toalety. Cena za tę usługę również zwala z nóg.
— Z roku na rok widać wzrastające ceny lodów, gofrów. Te ceny bolą — powiedziała jedna z turystek z Gdańska.
— Ja jestem sama, ale nie wyobrażam sobie, jeśli ktoś wybiera się na gofry z pięcioosobową rodziną — dodała.
Wakacje za granicą tańsze niż w Polsce?
Turyści, którzy rozmawiali z Wirtualną polską, są zdania, że sporo zaoszczędzić można na wakacjach za granicą.
— Paradoksalnie bardziej opłaca się teraz jechać gdzieś za granicę — powiedziała jedna z plażowiczek.
W Polsce ceny są coraz wyższe i nie zapowiada się na zmianę w tej kwestii.
— Za dwie gałki lodów zapłaciłam 19 zł. Trzy razy pytałam, czy to na pewno właściwa kwota do zapłaty. Jesteśmy z Krakowa, ceny w Trójmieście zaskoczyły nas — żaliła się turystka, która pojechała ostatnio wypocząć nad morze.
— Staram się chodzić z dzieckiem takimi ścieżkami, żeby omijać te wszystkie turystyczne punkty. Gofry zrobimy w domu, a kawy za 18 zł kupię sobie całe opakowanie — mówiła jedna z gdańszczanek.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Władimir Putin zwołał ważne spotkanie na Kremlu: To będzie spotkanie twarzą w twarz
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Magda Gessler odchodzi z TVN, by zatrudnić się u konkurencji? Gwiazda rozwiała wątpliwości
źródło: o2.pl