Lewicowa Sylwia Spurek wpadła na pomysł brania udziału w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Jak stwierdziła Polsce jest potrzebna feministka i weganka, która mogłaby zmienić coś na lepsze.
Spurek została wybrana przez Adama Bodnara na zastępcę Rzecznika Praw Obywatelskich. Od tego momentu rozpoczęła się jej kariera w polityce i wiele przygód z tym związanych.
Feministka dzięki współpracy z Robertem Biedroniem dostała się do Parlamentu Europejskiego. Aktualnie jest bezpartyjna, chociaż blisko jej do Zielonych.
Pisaliśmy szerzej o historii Sylwii Spurek i o tym, czym zajmował się jej ojciec.
Europosłanka znana jest z wielu lewicowych postulatów, które usiłuje wdrożyć w życie. Jej zdaniem wszyscy powinni zwrócić się w kierunku ekologii, przestać jeść mięso i walczyć o prawa zwierząt. Jak podkreśliła „to, co jemy, nie jest naszą prywatną sprawą”
Spurek stała się także obrończynią „gwałconych krów”. W czasie rozmowy z „Gazetą Wyborczą” wyjaśniła, że bierze pod uwagę start w wyborach prezydenckich w 2025 roku.
– Polska zasługuje na prezydenta, a najlepiej prezydentkę, która będzie feministką i weganką. Polska tego potrzebuje – podkreśliła lewicowa polityk.
– W perspektywie najbliższych lat moim celem jest przesuwanie granic debaty. Kiedy weszłam do polityki, dostałam do ręki potężny mikrofon i możliwość głośnego mówienia o rzeczach, o których politycy i polityczki nadal milczą i których nie chcą słuchać od ludzi nauki i organizacji pozarządowych. W tym kontekście kampania prezydencka wydaje się kuszącym pomysłem i być może początkiem czegoś więcej – dodała ekolożka.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Papież Franciszek o wojnie: „Niszczy nie tylko pokonany naród, niszczy także zwycięzcę”
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Były kanclerz Niemiec: Putin jest zainteresowany zakończeniem wojny
źródło: NCzas.com, wp.pl
Wolę Henię Tramwajarkę.