Kolejna z aktorek zdradziła, że odeszła z Kościoła katolickiego. Olga Bołądź rozmawiała z magazynem „Zwierciadło” i wyjawiła powody swojej decyzji. Coraz więcej osób publicznie ogłasza, że żegna się z Kościołem katolickim. Do tego grona dołączyła Olga Bołądź, która powiedziała:
– Nie jestem już katoliczką, choć byłam nią przez wiele lat. Szanuję wspaniałych ludzi, których poznałam w Kościele, ale wiara jest dla mnie czymś więcej niż religią, między innymi stąd moja decyzja – oznajmiła aktorka.
W jej ocenie w Kościele nie ma przestrzeni na to, by zadawać trudne pytania.
– Bóg jest dla mnie wolnością, ja go tak czuję, tak go odbieram. Więź z nim jest czymś bardzo intymnym. Łatwo go zniszczyć, kiedy spotykasz ludzi nazywających się, mianujących się twoimi przewodnikami – stwierdziła Bołądź. Zdaniem celebrytki najlepsza relacja z Bogiem to relacja bezpośrednio.
– Najbezpieczniejsza jest relacja bezpośrednia, a konkretnie relacja bez pośredników. Cenie sobie to, że mogę chodzić na bardzo różne nabożeństwa, poznawać ludzi różnie wierzących. Ciągnie mnie do nich. To chyba nasze życie jest dowodem na to, czy mamy w sobie Boga – powiedziała.
źródło: Zwierciadło