Pan Mateusz mieszka w Łapiczach na Podlasiu, przy polsko-białoruskiej granicy. W rozmowie z Wirtualną Polską postanowił opowiedzieć o tym, co dzieje się ostatnio na miejscu. Jego słowa mogą zaskakiwać.
To właśnie na tym obszarze polskie służby muszą walczyć z trwającym kryzysem imigracyjnym. Problem trwa tam bowiem od wielu tygodni i niemalże każdego dnia Straż Graniczna udaremnia nielegalne próby przekroczenia granicy przez imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Pan Mateusz nie krył swojego zmartwienia, mówiąc, że sytuacja wcale nie wygląda najlepiej. Podkreślił, że migrantów przybywa coraz więcej.
— Jest coraz więcej migrantów, którym udaje się przejść. Oni są kompletnie nieprzygotowani ani na przekraczanie granicy, ani na takie warunki pogodowe, jakie tutaj są — wyjaśniał mieszkaniec Łapicz.
Mężczyzna opowiedział, że nocą temperatura spada do 0 stopni i jest bardzo zimno. W dodatku panują niekorzystne warunki atmosferyczne, chociażby burze i padający deszcz.
— W nocy temperatura jest około 0 stopni, pada deszcz praktycznie cały czas od jakiś 5-6 dni. Jest też duży wiatr. Oni nawet dobrych ubrań na taką pogodę nie mają. Śpią prawdopodobnie gdzieś w lesie — mówił rozmówca Wirtualnej Polski.
Zobacz również: Korwin-Mikke o wynikach nowego sondażu: 80% idiotów ma nas nienawidzić
Minionej nocy w odległości 500m od linii gr. z🇧🇾 zatrzymano grupę imigrantów ob.Iraku. Jeden z mężczyzn pomimo reanimacji prowadzonej przez patrol oraz zespół karetki pogotowia zmarł (prawdopodobnie na zawał serca). Kolejny z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19 jest w szpitalu.
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) September 24, 2021
źródło: wmeritum.pl