Były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z magazynem „Viva!” zwierzył się ze swojej sytuacji materialnej. Pytany o swój testament wyznał, że nie może powiedzieć o nim niczego pozytywnego.
— Nie mam nic — przekonywał Wałęsa. — Dzisiaj właściwie nie mam nic. Myślałem, że będę miał zawsze. (…) Niech każdy bierze, co chce — powiedział w rozmowie z „Viva!”.
Wałęsa powiedział także, że ma już wybrane miejsce, w którym spocznie po śmierci:
— Zaproszono mnie, zobaczyłem, gdzie mi proponują mój grobowiec, i nawet wybrałem miejsce. Powiedziałem, że chciałbym, żeby szybciej go wybudowali, bo chcę sobie wcześniej zdjęcia tam zrobić. Ale oni myśleli, że to ja wymuruję sobie mój ostatni dom. Zrobiłbym to z przyjemnością, gdybym miał pieniądze. Oni nie wiedzieli, że ich nie mam — przekazał w rozmowie.
Pytany o swój testament, polityk użył bardzo enigmatycznych słów:
— Nie mam nic. Dzisiaj właściwie nie mam nic. Myślałem, że będę miał zawsze. (…) Niech każdy bierze, co chce — stwierdził.
Dziennikarze pisma zapytali byłego prezydenta o kwestie intymne i stan zdrowia. Noblista wyjawił, że od czasu przekroczenia sześćdziesiątki czuje się coraz gorzej:
— Coraz bardziej z męskich spraw pozostaje mu tylko golenie. Bo tu szczypie, a tam boli — mówił.
źródło: Tysol