Minister zdrowia Adam Niedzielski pytany był na antenie radia Radia ZET o aktualną sytuację pandemiczną. W rozmowie powróciła kwestia przywrócenia ostrzejszych obostrzeń, ale… nie w całej Polsce. Obostrzenia miałyby zostać wprowadzone tam, gdzie skala zakażeń faktycznie wymaga lockdownu.
— My zastanawiamy się, jak skutecznie te obostrzenia wprowadzić. To nie jest tak, że czekamy — przekonywał Niedzielski na antenie Radia ZET — bo w gruncie rzeczy dzieją się też pewne rzeczy, które są od nas niezależne. Mówię tu o pojawianiu się mutacji brytyjskiej, czy (…) mutacji południowoafrykańskiej — powiedział.
Szef resortu zdrowia był pytany o kierunek, który zamierza obrać rząd w sprawie przywracania poprzednich restrykcji. W toczących się dyskusjach rozważany jest bowiem wariant lockdownu w regionach o najwyższych dziennych wskaźnikach zakażeń, takich jak Warmia i Mazury. Rozważana jest decyzja, aby zamknąć tam sklepy oraz szkoły.
— Rzeczywiście zaczynamy myśleć regionalnie, (…) przy przywracaniu obostrzeń myślimy regionalnie. Decyzja jeszcze nie jest podjęta. Na pewno będziemy ją podejmowali na początku przyszłego tygodnia, ale rzeczywiście ten region Warmii i Mazur jest szczególnie odstający od pozostałych regionów w kraju, więc przy przywracaniu obostrzeń raczej będziemy myśleli regionalnie — zapowiedział minister.
Polityk stwierdził, że „wprowadzanie na ślepo pewnych obostrzeń” może nie być skuteczne. Minister Niedzielski zakomunikował także, że rząd planuje wprowadzić rozwiązanie zamknięcia granic dla osób z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19 lub jego brakiem.
źródło: Nczas
podchodzi wiosna i sezon wyjazdów na mazóry to tamte hoterle i restauracje też trzeba przekazać żydom