Grzegorz Schetyna uchodzi za twardego przeciwnika aborcji na życzenie. Były przewodniczący formacji Borysa Budki wychodzi z założenia, że Polsce potrzebny jest nowy kompromis aborcyjny.
Schetyna stwierdził w ubiegłym tygodniu w Polsat News, że nie popiera aborcji na życzenie. Okazało się to przyczynkiem do wojny światopoglądowej w szeregach Platformy Obywatelskiej.
— Nie chcę aborcji na życzenie. Uważam, że trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się stało, że trzeba spokojnie porozmawiać, w jaki sposób wrócić do kompromisu aborcyjnego. W jaki sposób go unowocześnić i dać mu nowe życie — przekonywał Grzegorz Schetyna w Polsat News.
Politycy Platformy Obywatelskiej, którzy w listopadzie mocno zaangażowali się w ogólnopolskie protesty Strajku Kobiet nie podzielili jednak entuzjastycznie zdania swojego byłego lidera. Sam Schetyna według anonimowego polityka PO zasługuje na określenie „Zbigniewa Ziobro Platformy Obywatelskiej”. Słowa te padły w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
— Jak ktoś chce takich sformułowań używać, to proszę po nazwisku. Proszę nie obrażać kolegów. Każdy z nas ma swoje zdanie. Ja nie podważam zdania np. Rafała Trzaskowskiego, który mówi o liberalizacji. Szanuję jego zdanie. I prosiłbym o to, żebyśmy szanowali, bo zawsze były takie relacje w PO, że każdy z nas ma indywidualne zdanie — kontrował poirytowany Schetyna.
— Każdy ma swoje zdanie. W PO, jak i w całym kraju. Dziś wiemy, że musi być nowa umowa społeczna. To pytanie do polityków: jak zbudować tarczę dla kobiet, żeby mogły podejmować decyzje, miały prawo wyboru. My mamy różne głosy — niektórzy są za liberalizacją, niektórzy za utrzymaniem status quo, niektórzy, jak Radosław Sikorski, mówią: to jest indywidualna sprawa każdego członka PO. Trzeba uszanować każdy głos, bo PO to duża partia — mówił były lider PO w rozmowie z Wirtualną Polską.
źródło: Do Rzeczy