Wszystko wskazuje na to, że do polskiej codzienności powrócą koronawirusowe absurdy. Od soboty powiat tatrzański znajdzie się w czerwonej strefie. Na czas wędrówek turyści powinni nosić maseczki lub zakrywać nos i usta. Podobna sytuacja będzie miała miejsce na sopockiej plaży. Jednym słowem, jeżeli znajdziemy się w czerwonej strefie noszenie maseczek w „miejscach publicznych” będzie obowiązkowe.
— Wśród obostrzeń dla czerwonych stref znajduje się m.in. obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. Szlaki są takim miejscem — powiedziała Ewa Holek-Krzysztof z TPN.
Podkreśliła, że na razie nie ma rozporządzeń, za których sprawą parki narodowe znajdujące się w czerwonej strefie miałyby zostać zamknięte. Wszyscy pamiętamy wiosenny czas, kiedy władze zadecydowały o zamknięciu lasów. Na razie wytyczne ograniczają się do zakrywania ust oraz nosa, nawet na odludnych miejscach. Czy absurdalne przepisy powrócą?
— Bardzom ciekaw, jak ten absurd będzie egzekwowany — napisał na Twitterze Łukasz Warzecha.
Jak zauważył portal bezprawnik.pl, przepisy można by nieco złagodzić.
— Przypominam — władza na początku lockdownu wprowadziła dziesiątki ograniczeń za pomocą nie tylko rozporządzeń, ale też konferencji prasowych, infografik, wpisów na Twitterze czy wytycznych publikowanych na stronie ministerstwa. Ba, nie miała problemu ze zmienianiem ich bez uprzedzenia — wystarczyło zastąpić jedno, dwa słowa na stronie, by potem twierdzić, że „dokonana została korekta”. Dlatego nie przemawiają do mnie argumenty mówiące o tym, że definicja „przestrzeni publicznej” jest niezmienna i nie da się wprowadzić do niej żadnych modyfikacji — podkreślił Maciej Bąk.
Zobacz również: „To skandal”. Polityk PO zabrał głos w obronie Konfederacji
Zarażenie się w odludnych miejscach jakimś wirusem jest praktycznie niemożliwe. Mimo to wciąż nie jesteśmy pewni, czy dawne zakazy nie powrócą. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce grozi nam wiosenny scenariusz obostrzeń. Polacy zdążyli już niemalże zapomnieć o pandemii koronawirusa. Przez całe wakacje wypoczywali na plażach i górskich szlakach. Tymczasem rząd planuje po raz drugi ochronić nas przed mityczną falą epidemii.
— Jeszcze nie jest za późno. Jest wciąż szansa, by nie zacząć bawić się w niedorzeczne zamykanie lasów czy otaczanie wejść na plażę czerwonymi taśmami. O wiele skuteczniej bronimy się przed wirusem jeśli wiemy, że dane regulacje są racjonalne – na przykład dotyczące zakrywania ust i nosa w sklepach czy komunikacji miejskiej. Mam poczucie, że dziś resortem zdrowia kieruje zdecydowanie bardziej racjonalnie myślący urzędnik niż Łukasz Szumowski. Oby Adam Niedzielski rozsądniej korzystał z możliwości nakładania na Polaków restrykcji — wyraził swoje nadzieje Maciej Bąk na łamach bezprawnik.pl.
źródło: nczas.com