W piątek Estonia poinformowała opinię publiczną, że wesprze wojskowo Polskę w konflikcie z Białorusią. Na granicy pojawi się w najbliższym czasie 100 żołnierzy z jednostek inżynieryjnych. Do oferty przychylnie odniósł się szef polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.
Estonia wyśle do Polski wsparcie wojskowe. Informacja na ten temat pojawiła się na oficjalnym profilu Estońskich Sił Zbrojnych na Twitterze.
Zobacz również: Zamaskowani dziennikarze płaczą, że zostali zatrzymani. Wojsko komentuje incydent [WIDEO]
— Estońskie Siły Zbrojne wysyłają do Polski 100 żołnierzy w celu przeciwdziałania agresji hybrydowej — czytamy.
Do oferty w mediach społecznościowych odniósł się Mariusz Błaszczak. Szef polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej poinformował, że Polska i Estonia prowadzą rozmowy w celu uzgodnienia dalszych szczegółów.
We are happy to accept Estonia’s proposal. We are conducting talks to agree on the details of this support. More information soon. https://t.co/KG7U35J45z
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) November 19, 2021
Zobacz również: Nowe inwestycje w Polsce! Morawiecki zachwycony koreańską propozycją
— Chętnie przyjmujemy propozycję Estonii. Prowadzimy rozmowy w celu uzgodnienia szczegółów tego wsparcia — napisał minister Błaszczak na Twitterze. Dodał, że niebawem otrzymamy więcej informacji na temat całej sprawy.
Wcześniej z bliźniaczą inicjatywą pomocy wyszła Wielka Brytania, wysyłając 10 swoich żołnierzy na pomoc przy granicy. Zagraniczne wojska inżynieryjne pomogą w budowie zapory na całej długości granicy Polski z Białorusią.
Szczególnie teraz, gdy w niektórych miejscach osłabła siła natarcia migrantów, jest szansa na spokojne prace inżynierskie umożliwiające zabezpieczenie żołnierzom naszej granicy.
Zobacz również: Przełom!? Spakowali się i opuszczają obozowiska… Straż Graniczna przekazuje informacje na temat ruchów migrantów
Liczby mogą wydać się małe, jednak każda choćby najmniejsza pomoc jest na wagę złota. Nie wiadomo, czy tak naprawdę wkrótce próby przekroczenia się nie wzmogą.
Źródło: wMeritum.pl
Bernard Pudłowski
A co ma płakać
Wręcz przeciwnie, skakałbym z radości razem z nim 😉