Wojciech Cejrowski w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w „Studio Dziki Zachód” zabrał głos na temat Polskiego Ładu. Podróżnik zauważył, że tzw. paszporty covidowe uderzają w wolność do swobody poruszania się.
— Paszport — mówił Cejrowski — czyli wolność podróżowania, taki podstawowy zysk z transformacji ustrojowej po 1989 roku — to właściwie zanika w tej chwili.
Podróżnik oraz publicysta odniósł się do planów Unii Europejskiej, która już od 1 lipca zamierza wprowadzić na terenie całej Wspólnoty paszporty covidowe. Tzw. „Zielony Certyfikat Cyfrowy” zawierać będzie informacje o szczepieniu, przechorowaniu COVID-19 bądź negatywnym wyniku testu na koronawirusa.
— Prawo do paszportu, jedna z największych realnych zdobyczy transformacji w odbiorze ogólnospołecznym — że wreszcie mam paszport w domu i mogę sobie pojechać i potem, że bez wizy mogę po całej Unii jeździć — to właśnie padło, bo Komisja Europejska, w porozumieniu z państwami członkowskimi, zdecydowała że paszport paszportem, ale (…) paszport covidowy ważniejszy — ocenił Cejrowski.
— Ale po co jeździć, skoro tu, gdzie jesteś, jest najpiękniej — stwierdził ironicznie Krzysztof Skowroński.
— To gadanie pana feudalnego. Nie jest sprawą władz, dokąd jeżdżą obywatele — odparł Cejrowski.
„Ja nie chcę żyć w państwie jak za komuny”
Podróżnik w programie stwierdził, że państwo nie powinno regulować kwestii podróży swoich obywateli.
— Państwo nie powinno w ogóle mnie pytać, w jakim celu ja chcę pojechać. To nie jest interes państwa. Ja państwu tej części mojej suwerenności nie oddawałem. Ja nie chcę żyć w państwie, w którym ubek mnie przepytuje, tak jak za komuny. Za każdym razem jak chciałem pobierać paszport musiałem się wyspowiadać: po co?, do kogo?, w jakim celu?, czy mam zaproszenie?, czy mam środki na wyjazd? itd., a skąd mam środki na wyjazd, skoro tam trzeba mieć 300 dolarów, a Pan nie ma 300 dolarów? — mówił publicysta.
— Ja nie chcę na takie pytania odpowiadać, tak samo jak nie chcę się spowiadać ze stanu zdrowia przed urzędnikiem granicznym — dodał Cejrowski.
Skowroński odpowiedział prowokacyjnie, że jego rozmówca nie będzie musiał się spowiadać:
— Wystarczy pokazać karteczkę.
— To jest właśnie spowiedź. Czemu mnie nie pyta o syfilis? Przecież mogę pozarażać i to jest śmiertelna choroba. Czemu mnie nie pyta o trąd? Wracam z Indii, jestem trędowaty. Czemu mnie nie pyta o trąd, tylko o COVID? — wskazywał podróżnik.
— Jeszcze chwila i Cię będzie pytał o wszystko — dodał od siebie Skowroński.
— Cieszy mnie twoja bystrość umysłu, bo właśnie w Polskim Nowym Ładzie — Nowy Polski Wał, jak nazywają w sieci — zmiany w ochronie zdrowia będą polegały m.in. na tym, że dokumentacja o stanie zdrowia będzie w internecie. A skoro będzie w internecie, to znaczy, że władza — każda — będzie miała stały dostęp do twojej karty zdrowia, do całej twojej dokumentacji. Oczywiście dla twojego dobra — zauważył podróżnik.
— Czyli: urząd skarbowy będzie mógł sprawdzić twój stan zdrowia, urząd graniczny, pogranicznicy będą mogli sprawdzić cały twój stan zdrowia i wszystkie inne firmy, które będą zainteresowane, będą w stanie też sprawdzić, bo to nie będzie system najlepiej chroniony — zaznaczył.
Nieco dalej gość Skowrońskiego przypomniał, że systemy rządowe nie są skutecznie chronione, a dane osobowe obywateli co jakiś czas wyciekają.
— Wycieki z ZUS-u są, wycieki z ubezpieczalni są, z różnych miejsc są wycieki. Jak Chińczyk będzie chciał sprawdzić, jaki jest nasz stan zdrowia i czym dowalić następnym razem, jaki wyciek z Wuhan spowodować, to będą mogli sobie przeczytać w internecie, bo moja dokumentacja o stanie zdrowia będzie w internecie właśnie, dostępna dla władzy – podkreślał Cejrowski.
źródło: youtube