W trakcie poniedziałkowego posiedzenia Sejmu, na mównicę wszedł minister zdrowia Łukasz Szumowski. Polityk oznajmił, że rząd dostarczył do Polski 7 mln maseczek, 2,5 mln rękawiczek oraz 500 tys. maseczek HEPA.
— Nikt nie mówi, że jest mlekiem i miodem płynąca służba zdrowia w Polsce — powiedział szczerze Szumowski — To byłoby absurdem i byłoby nieuzasadnione. Ale mówimy, że wykonujemy 8 tys. testów na dobę, ale mówimy, że walczymy o sprzęt ochrony osobistej, mówimy, że dostarczyliśmy w zeszłym tygodniu ponad 7 mln maseczek, 2,5 mln rękawiczek, 500 tys. maseczek HEPA – mówił Łukasz Szumowski w Sejmie.
— Mamy w tej chwili 4200 osób zakażonych. Gdybyśmy nie wprowadzili tych restrykcji, o których państwo mówicie, przemieszczania się, izolacji, dzisiaj predykcje mówią o 16500 osób zakażonych. To jest ta skala i ta różnica — ocenił minister zdrowia w rządzie PiS.
Nieco wcześniej w Sejmie wypowiedział się także premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu powiedział, kiedy powinniśmy się spodziewać szczytu pandemii:
— Spodziewamy się, że szczyt zachorowań jest przed nami gdzieś w maju, czerwcu. Prawdopodobnie, jak mówi wielu ekspertów, promienie ultrafioletowe będą z całą pewnością pomocne w walce z koronawirusem, ale chcemy do tego czasu ograniczyć ilość zachorowań, a w szczególności wypłaszczać krzywą zachorowań — wyjawił premier Mateusz Morawiecki w Sejmie.
— Podchodzimy do sytuacji z ogromną pokorą. Nikt na świecie nie wie, jaki będzie dalszy przebieg koronawirusa. Czy epidemia będzie trwała do czerwca, do sierpnia, czy będzie nawrót jesienią mały, duży, czy nie będzie wcale, czy zimą będzie koronawirus, czy szczepionka będzie wynaleziona w grudniu, czy może w lutym przyszłego roku. To wszystko powoduje, że musimy starać się ograniczać rozprzestrzenianie tej epidemii, jednocześnie starając się przywraca wiele form życia gospodarczego — podsumował prezes rady ministrów.
źródło: Do Rzeczy