Rolnik z lubelskiego

Rolnik z lubelskiego przed Sejmem: „Zdechnę dla tej Polski, dla mojej rodziny, nie mam już nic do stracenia”

Marek Sulima to rolnik pochodzący z województwa lubelskiego. Rozżalony mężczyzna wyjaśnił, jak wygląda sytuacja polskiego rolnictwa.
W środę przed Sejmem Koalicja Polska PSL-Kukiz’15 wraz z organizacjami rolniczymi oraz związkami hodowców bydła mięsnego powiedzieli, co myślą o „piątce dla zwierząt”.

Dodali, że jest to przede wszystkim „atak na polskich przedsiębiorców i polskich rolników”, a uchwalenie tej ustawy będzie wiązało się z „dorzynaniem polskiej wsi i polskiego rolnictwa”.

W trakcie spotkania głos zabrał jeden z rolników z miejscowości Zasiadki w powiecie bialskim. Marek Sulima zdradził, że jego gospodarstwo od wielu pokoleń jest przekazywane z ojca na syna. Mężczyzna utrzymywał się do tej pory z hodowli drobiu. Sulima jest także radnym powiatowym. Skomentował więc przegłosowaną nocą ustawę o ochronie zwierząt, czyli jego zdaniem „piątkę Kłamczyńskiego”.

— Chciałbym podziękować wszystkim posłom i chylę przed nimi czoła, którzy zagłosowali przeciw tej ustawie. Powiem wam, w moim sercu zapisaliście się złotymi zgłoskami, do końca życia. Ratujecie nasze życie. Moje pokolenie gospodarstwa to już piąte pokolenie walecznych ludzi o żywność, o Polskę, o ten naród. Co wy robicie dzisiaj ludzie? Dla piątki Kłamczyńskiego, bo to jest kłamca, po prostu ten człowiek oszukał wszystkich, bo przed wyborami tego nie mówił. Oszukał polską wieś, dał ochłapy 500 plus, zniszczył wielu moich kolegów, którzy dzisiaj siedzą pod sklepami i piją piwo — mówił Marek Sulima.

Zdesperowany rolnik opowiedział, że w jego miejscowości znajduje się 60 posesji, a funkcjonujących gospodarzy zostało zaledwie pięciu.

— Co wam przeszkadza ten ubój rytualny, ludzie to jest religijny ubój, dajcie im, tak jak ja chcę jako katolik. Za moment może przyjdą ludzie i powiedzą, że skoro komunię biorę jako Jezusa Chrystusa, to jestem kanibalem. Ludzie opamiętajcie się, co wy chcecie od nas. Dajcie nam normalnie żyć. Pytam się wszystkich mediów, dlaczego do tej pory nie zaprosiliście Głównego Lekarza Weterynarii. Dlaczego on się nie wypowiada jak jest na polskiej wsi. Jeżeli jest tak źle, jak nas określają, to trzeba wszystko zamknąć. Na mojej fermie w tygodniu 4-5 razy jest lekarz, lekarz wyuczony, człowiek, który pilnuje mi tego. Rozmawiamy godzinami, żeby to cackać, to są ogromne pieniądze, które wkładamy. Muszę wam powiedzieć, tym wszystkim miłośnikom psów i kotów, na wsi w okresie wakacyjnym osobiście odwożę od 5 do 6 zwierząt do przytułków, bo wyrzucacie je. Ludzie, na wieś wyrzucacie, bo wiecie, że tam jest jedzenie, a te jedzenie chcecie dla nich zniszczyć. Ja jeszcze raz proszę wszystkich o opamiętanie — kontynuował Sulima.

Zobacz również: Korwin-Mikke wystawił ściętą brodę na licytację: „Lewaczkom przypominam…”

Mężczyzna zapowiedział, że jeżeli nic się nie zmieni, to podejmie głodówkę, ponieważ nie ma nic do stracenia.

— Nazwę to nową mową, bo dzisiaj się krowa nie wyciela, tylko rodzi, bo dziś nie cieli się nic, bo dziś ja zdechnę dla tej Polski, dla mojej rodziny, po to, żeby tym wszystkim durniom udowodnić, że świat nie jest taki, jak mówicie. Bo Bóg go stworzył trochę inaczej. Nawołuję też do moich biskupów, odezwijcie się, wstawcie się za nami, nie mówcie nam, że jesteśmy źli. Koniec tej obłudy. Mam pięciu synów, dla nich oddam życie, ale tak nie pozwolę zniszczyć nas. Bo człowiek, który nie umiał pokochać przez swoje życie drugiej osoby, tylko kota, ma mi zmieniać życie?. Dziękuję wam za taką Polskę. Bóg zapłać, jak to mówi minister rolnictwa — wykrzyczał Marek Sulima.

https://www.facebook.com/kosiniakkamysz/videos/1043083262797510

źródło: lublin112.pl

About the Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like these