propolski.pl: Ratownicy medyczni mówią dość

Ratownicy medyczni nie mają złudzeń: „System przestał działać. Jest taka rozpi*****a, że wam się w głowach nie mieści!”

Ratownicy medyczni mówią dość. Medycy nie mogą odnaleźć się w niezwykle trudnej covidowej rzeczywistości. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów pracowników służby medycznej, którzy ujawniają kulisy swojej pracy. Niektóre opowieści przypominają prawdziwy horror, a sytuacja wydaje się być wręcz tragiczna.

Ratownicy medyczni codziennie zmagają się z natłokiem pacjentów i kilkugodzinnym oczekiwaniem na przyjęcie ich do szpitala. Nie obce są również kolejki do dezynfekcji. Natomiast chorzy coraz częściej muszą się godzić z tym, że karetka po prostu do nich nie przyjedzie. Wszystko ze względu na brak Zespołów Ratownictwa Medycznego do realizacji zleceń.

Zobacz również: Robert Lewandowski: Jestem katolikiem i nie wstydzę się Jezusa ani swojej wiary [WIDEO]

— System Państwowego Ratownictwa Medycznego w Polsce przestał działać, zlecenia przyjętych zgłoszeń pacjentów z urazami, dusznościami, bólami w klatce, nieprzytomnych itd. czekają po kilka godzin na przyjazd karetki. Wynika to z fizycznego braku wolnego ZRM. Zespoły stoją pod szpitalami w kolejkach, by zdać pacjentów z rozpoznanym koronawirusem lub jeżdżą dziesiątki kilometrów po oddalonych od powiatu szpitalach w celu poszukania wolnego miejsca. Jeździmy od miasta do miasta z jednym pacjentem po kilka godzin — szczęście ma ten, kto ma w miarę stabilnego pacjenta i wytrzyma tułaczkę. Sytuacja jest poza kontrolą i wiele osób nie tylko chorych na COVID może nie doczekać się pomocy — przekazało na Facebooku Pogotowie Ratunkowe w Nowej Rudzie.

Zobacz również: Premier Morawiecki: Sytuacja jest trudna. Rzuciliśmy wszystkie siły i środki

Okazuje się, że nie jest źle, a w niektórych miastach i miejscowościach wręcz tragicznie. Swój komentarz w tej sprawie zostawił na Instagramie inny z ratowników: — Zbierałem się 2 miesiące, żeby napisać Wam, jak wygląda obecnie sytuacja, ale mdliło mnie na samą myśl o tym całym gównopandemiocovidzie — przyznał zmartwiony.

— Nie jest wcale źle. Nie jest już nawet tragicznie, jak to było na początku lutego. JEST TAKA ROZPIERDUCHA, ŻE WAM SIĘ W GŁOWACH NIE MIEŚCI! Patrzycie tylko na te liczby i myślicie „Oo, 5 tysięcy, oj 15 tysięcy, jejku, 20, 30 tysięcy”. Te liczby nic nie znaczą, bo obecnie nikt kogo nie zmusza duszność i gorączka 40st. nie zgłasza się nigdzie i nie przyznaje, nie robi żadnych wymazów. Sam znam dziesiątki takich osób i założę się, że Wy również. A kula śnieżna się powiększa — dodał bez ogródek.

źródło: nczas.com, youtube.com

About the Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like these