Pomimo wprowadzenia lockdownu, a co za tym idzie rygorystycznych obostrzeń, kościoły wciąż pozostają otwarte. Fakt ten nie spodobał się prof. Krzysztofowi Simonowi, który uchodzi w mediach społecznościowych za naczelnego propagatora szczepień.
Prof. Krzysztof Simon nie szczędził słów krytyki dla działań rządu, mówiąc: — Ten prymitywizm, zaściankowość i takie średniowiecze w podejściu niektórych hierarchów jest dla mnie przerażające — ocenił.
Medyk powiedział, że epidemia koronawirusa jest sprawą ogólnonarodową, z którą należy walczyć wspólnie, bez względu, na to jakiego jesteśmy wyznania.
Zobacz również: Sośnierz zaatakował Morawieckiego: „Grasz bohatera za cudze pieniądze, frajerze!”
— Wiele światłych parafii, księży odprawia, nie wpuszcza do kościoła wiernych ponad limit. Ale są parafie na prowincji, które mówią, że to jest zło — kontynuował profesor i z pomocą wielu krytycznych przykładów podsumował księży.
Na pytanie, czy kościoły powinny zostać zamknięte, odpowiedział:
— Ja jestem postępowym chrześcijaninem i zaliczam się do katolików. Ten prymitywizm, zaściankowość i takie średniowiecze w podejściu niektórych hierarchów jest dla mnie przerażające. U nas musi być tłum na pasterce. To ma pan efekt i tłum w szpitalach — wyjaśnił prof. Simon, dodając, że jeżeli liczba zakażeń będzie się podnosiła w takim tempie, to pełen lockdown jest po prostu nie do uniknięcia. Podsumował, że jest to „katastrofa fizyczna, psychiczna, organizacyjna, ekonomiczna i służby zdrowia”.