Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, został zmuszony do korzystania z ochrony policyjnej, a jego konto w mediach społecznościowych musiało zostać ukryte. Powodem było przyjęcie uchwały o obowiązkowym szczepieniu przeciwko COVID-19 przez Radę Miasta Wałbrzycha.
Z tego powodu prezydent Wałbrzycha otrzymał wiele pogróżek, a pod jego domem miały nawet miejsce protesty niezadowolonych mieszkańców.
Czytaj także: Niedzielski tłumaczy liczbę nadmiarowych zgonów. „Papierosy i alkohol”
— Nie analizowałem specjalnie, jak burzliwą to spowoduje reakcję. Wraz z radnymi byliśmy skupieni na zasadniczym celu tej uchwały: zaszczepieniu jak największej liczby mieszkańców Wałbrzycha — tymi słowami prezydent Wałbrzycha tłumaczył Gazecie Wyborczej decyzję Rady Miasta.
Czytaj także: Totalna orka w RMF FM. Atakował Obajtka, a wyszło, że jest „kolekcjonerem” mieszkań: „Fiu fiu..”
— Jesienią w sposób naturalny zwiększa się liczba zakażeń, umownie mówiąc, grypopodobnych przenoszonych drogą kropelkową. A do takich należy infekcja koronawirusowa. Możemy się zatem spodziewać wszystkiego, co najgorsze: zdalnej nauki w szkołach, lockdownu, zamykania sklepów, instytucji, paraliżu służby zdrowia i wszystkich tego konsekwencji — wyjaśniał Szełemej.
Po jakimś czasie prezydent Wałbrzycha wrócił do mediów społecznościowych, gdzie zamieścił wpis dotyczący szczepień.
Źródło: Facebook