Właściciel punktu gastronomicznego w mocnych słowach „zaorał” Maję Staśko, która wstawiła się za osobą ubiegającą się o pracę w jego lokalu. Lewicowa aktywistka nie spodziewała się tak dosadnej odpowiedzi i pod wpływem argumentacji przedsiębiorcy zrezygnowała z dalszej dyskusji.
Pracodawca odmówił zatrudnienia aktywistki Strajku Kobiet, ponieważ, jak to określił, nie angażuje „debilek z piorunami na profilowych”.
Maja Staśko, broniąc odrzuconej przez mężczyznę kandydatki na stanowisko, powołała się na art. 183a kodeksu pracy, który mówi o równym traktowaniu przy nawiązywaniu stosunku pracy.
Aktywistka opisała możliwe rodzaje dyskryminacji i poprosiła właściciela o przedstawienie swojej wersji wydarzeń.
Ten szybko i dosadnie zmiażdżył młodą, lewicową działaczkę kwitując, że on „równo traktuje wszystkich”, a tymczasem „debile są debilami”.
Dodał, że „nie dyskryminuje płci tylko poziom inteligencji” i zwyczajnie nie ma ochoty na zatrudnianie tej kandydatki.
— Czy to byłby mężczyzna, kobieta, pies, kot, świnia, czy fortepian. Jeśli miałby piorun symbolizujący „kobiety”, to dla mnie jest debilem. Nie chcę mieć do czynienia z debilami, a tym bardziej ich zatrudniać. Czy moja odpowiedź jest dla pani/pana/konia (bo nie wiem, z czym identyfikuje się Twoja postać) wyczerpująca? — podsumował mężczyzna.
Zobacz również: Niemiecki ekspert wyznał, że nie podałby swoim wnukom szczepienia przeciwko COVID-19
Zobacz również: Tusk przytoczył słowa śp. Lecha Kaczyńskiego. Macierewicz stracił cierpliwość
Jakie piękne rozjechanie Staśko 😆 pic.twitter.com/k01Hk7PJIS
— Patryk „Skju” Sykut (@PatrykSykut) July 14, 2021
źródło: medianarodowe.com