Były Rzecznik Praw Obywatelskich skrytykował przewodniczącą Komisji Europejskiej za przyjęcie polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Bodnar ocenił także, że nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym jest po prostu „nie do zaakceptowania”.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen pojawiła się w Warszawie, by poinformować o akceptacji polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Ostrzegła przy tym, że zielone światło dla KPO nie jest równoznaczne z wypłatą środków.
Aby je otrzymać, Polska musi spełnić tzw. kamienie milowe. Jednym z nich są, chociażby zmiany w polskim sądownictwie.
Były Rzecznik Praw Obywatelskich skrytykował zapisy nowelizacji, mówiąc, że zmiany, które się z nią wiążą są powierzchowne, tymczasem istota problemu jest o wiele głębsza.
– Uważam, że to jest ustawa nie do zaakceptowania. Ona, takie sformułowanie było użyte w debacie publicznej, tylko pudruje rzeczywistość, a niczego rzeczywiście nie zmienia. Nie jest to wypełnienie żadnych kamieni milowych – powiedział Adam Bodnar.
W ocenie prawnika problemem nie jest istnienie czy funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a Krajowej Rady Sądowniczej.
– Główny problem nie polega na tym, co jest na końcu przewodu pokarmowego, czyli na Izbie Dyscyplinarnej, tylko na tym, co jest na początku, a na początku jest problem z Krajową Radą Sądownictwa i z systemem powoływania pierwszego składu tej nowej Krajowej Rady Sądownictwa i teraz drugiego składu. Krajowa Rada Sądownictwa nie jest powoływana przez sędziów spośród siebie, tylko jest powoływana przez polityków i to politycy mają bezpośredni wpływ na nią – wskazał Bodnar, który nie ukrywał, że nie podoba mu się postępowanie KE i jej szefowej za zbyt szybkie podjęcie decyzji.
– Mogą być przyjęte różne kamienie milowe i można wykazać na tym pierwszym etapie, że one zostały zrealizowane i uruchomić środki, natomiast nie mamy gwarancji i Komisja Europejska też nie ma gwarancji, że za chwilę, poprzez Trybunał Konstytucyjny, te zmiany nie zostaną uchylone. Co więcej Trybunał będzie w stanie to zrobić w kilka, kilkanaście dni, bo nieraz tak bywało, że jak była potrzeba polityczna, to tak orzekał – podsumował Adam Bodnar.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Aktorka Barbara Kurdej-Szatan stanie przed sądem. Chodzi o wpis o Straży Granicznej
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szymon Hołownia nie wytrzymał i wściekle bryknął na antenie: „Proszę to wypikać” [WIDEO]
Źródło: DoRzeczy