Rząd nie wyklucza wprowadzenia kar za zagraniczny wyjazd wraz z rozwojem epidemii w Polsce. Wcześniejsze doniesienia na ten temat potwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski. Polityk wyraźnie dał do zrozumienia, że władza rozważa ten pomysł.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim został zapytany o to, czy rząd przeniesie na polski grunt rozwiązanie funkcjonujące m.in. w Wielkiej Brytanii. Kary za zagraniczny wyjazd miałyby przypomnieć Polakom o panującej sytuacji pandemicznej i wymusić na nich „narodową solidarność” z chorującymi.
— W tej chwili nie rozmawiamy, ani nie dyskutujemy o takim rozwiązaniu, ale ono absolutnie nie jest wykluczone. Wszystko zależy od sytuacji epidemicznej — odpowiedział szef resortu.
— Straż Graniczna i sanepid, jeśli chodzi o osoby wjeżdżające do Polski pilnują skierowania na kwarantannę, o ile odbywa się to transportem zbiorowym, chyba że dotyczy to południowej granicy, bo przypominam, że tam też obowiązują ograniczenia związane z przejazdem transportem własnym — dodał minister Niedzielski.
Polityk argumentował swoje kontrowersyjne stanowisko „apelem do sumień ludzkich” oraz „postawą solidarności i fair play”. Według niego, wyjazd z Polski wiąże się teraz z głębokim ryzykiem.
— Uważam, że jest to też w pewnym sensie niestosowne wobec tej części społeczeństwa, która bierze się na siebie ciężar walki z Covidem — ocenił minister.
„Nowy poziom kretynizmu”
Słowa ministra spotkały się z mało entuzjastycznym przyjęciem. Głos w sprawie ewentualnych kar dla „dezerterujących” Polaków zabrał publicysta DoRzeczy Łukasz Warzecha.
— Przy mojej jak najgorszej opinii o panu Niedzielskim muszę przyznać, że to jest jednak nowy poziom kretynizmu. I jeszcze jakiś czas temu pomyślałbym, że to fejk — napisał dziennikarz.
źródło: Nczas