Sławomir Neumann, który był gościem na antenie radia RMF FM, postanowił przekonać swoich słuchaczy, że Platforma Obywatelska jest partią chadecką. Wyjaśnił, że politycy PO od zawsze twierdzili, że są chadekami.
Polityk na antenie radia był pytany o to, czy jego ugrupowanie „znów zarzuca konserwatywną kotwicę”. Na to Sławomir Neumann odparł, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ PO cały czas jest chadecją.
— Generalnie cały czas mówimy to samo, ale część świata dziennikarskiego jest zaskoczona tym, że jesteśmy chadecją — mówił parlamentarzysta.
— Chadeckość to nie jest fundamentalizm katolicki. Nie można tych wartości różnić. Można naprawdę iść do kościoła i można być wierzącym i jednocześnie nie prześladować mniejszości. Wspierać i chronić te mniejszości. To się naprawdę nie kłóci — przekonywał podczas programu.
— Można być fundamentalistą katolickim i uważać, że to jest główna wartość katolicyzmu czy chrześcijaństwa. Nikt nie wyrzuca krzyża z Sejmu, wiele partii chadeckich wprowadziło związki partnerskie na Zachodzie, nawet małżeństwa. My rozumiemy chadeckość trochę w sposób dość prosty i oczywisty. Jesteśmy chadecją, tzn. wyznajemy wartości chrześcijańskie, które mówią o tym, żeby chronić słabszych, pokazywać im miłosierdzie np. gdy umierają na granicy — oświadczył poseł PO.
Sugestie jakoby Platforma Obywatelska miała zdążać „w prawo”, pojawiły się po ostatnim wystąpieniu lidera PO Donalda Tuska w Płońsku. Były premier mówił wówczas, że ostatnia wypowiedź Sławomira Nitrasa nie była do końca trafiona i przemyślana, a sam zapewniał o korzeniach katolickich i wadze pielęgnowania takich wartości.
— W mojej rodzinie większość osób jest katolikami. Naszym przeciwnikiem nie są katolicy, bo przecież my jesteśmy katolikami w dużej większości, nie wpadajmy w schizofrenię. To się ani przez minutę nie kłóciło z moim liberalizmem, ja tam nie widzę żadnej sprzeczności. Nie widzę sprzeczności między wiarą i wolnością — mówił Tusk, nawiązując do wypowiedzi Sławomira Nitrasa, który jeszcze niedawno stwierdził: — Uważam, że za naszego życia dojdzie do tego, że katolicy w Polsce staną się realną mniejszością i muszą nauczyć się z tym żyć. Dobrze, żeby to się stało w sposób niegwałtowny, racjonalny, a nie zasadzie pewnej zemsty. Na zasadzie: to jest uczciwa kara, za to, co się stało. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów.
Źródło: wPolityce.pl