Minister Niedzielski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej pokazał nagranie dokumentujące weekendowe wydarzenia w Zakopanem. Szef resortu zdrowia ostrzegł przed trzecią falą pandemii.
— Efekt weekendowych wydarzeń w Zakopanem — mówił minister Niedzielski podczas konferencji prasowej — będzie widoczny na początku przyszłego tygodnia. To będzie zjawisko ogólnokrajowe, bo turyści pochodzili z różnych zakątków kraju – powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister zdrowia oświadczył, że piątek, kiedy to restrykcje sanitarne zostały nieco poluzowane, był istotnym momentem w walce z epidemią COVID-19:
— Piątek był kolejnym kluczowym dniem w walce z pandemią, bo rozpoczęły się szczepienia nauczycieli, ale też dokonaliśmy luzowania obostrzeń. Robiliśmy to z duszą na ramieniu — wskazał polityk.
Minister zdrowia stwierdził następnie, że widok nieprzestrzegających obostrzeń turystów w stolicy Tatr „trudno mu skomentować”:
— Każdy z nas, kto widział zdjęcia, nagłówki czy filmiki chyba łapał się za głowę przestraszony tym, jakie mogą być konsekwencje — zawyrokował.
Na konferencji zaprezentowano jedno nagrań z zakopiańskich Krupówek, gdzie tłumy turystów śpiewały i tańczyły. Szef resortu skrytykował te zachowania:
— Te tańce i śpiewy to drastyczne zwiększenie ryzyka rozprzestrzeniania się pandemii. Patrząc na to przypominam sobie sytuację sprzed roku (…), gdy jednym z takich kluczowych zdarzeń rozwijania się pandemii w Europie był mecz Ligi Mistrzów na stadionie w San Siro. W związku z nagromadzeniem się kibiców śpiewaniem, zabawą, doszło do ogromnej skali rozprzestrzeniania się wirusa. Nie chciałbym, żeby Zakopane stało się naszym San Siro. Nie chciałbym, żeby Krupówki były początkiem trzeciej fali w Polsce — podkreślił w wypowiedzi.
— Dlatego apeluję do wszystkich o odpowiedzialność, która w tej sytuacji ma szczególne znaczenie. Nie chciałbym też, żeby wysiłek medyków został zniweczony przez tak głupie i nieodpowiedzialne zachowanie — poprosił Polaków Adam Niedzielski.
— Efekt tego będzie widoczny za tydzień. Podejrzewam, że na początku przyszłego tygodnia. Jeżeli będziemy widzieli jakieś odbicie, to na pewno będzie to można przypisać efektowi weekendu walentynkowego — oznajmił.
źródło: Do Rzeczy