Media nie przestają mówić o głośnym przyjęciu urodzinowym u redaktora Roberta Mazurka, na którym pojawili się politycy wielu formacji. Jak się okazało, żaden z posłów Konfederacji nie został na imprezę zaproszony.
Jeden z liderów partii Krzysztof Bosak podkreślił, że Konfederacja nie jest zainteresowana tym, kto z kim się bawi. Przy okazji dosadnie powiedział, co myśli o zachowaniu niektórych osób.
Bosak przypomniał, że jego ugrupowanie stoi po stronie wolności, więc nie będzie ingerować w to, kto z kim zamierza spędzać wspólny czas.
— Nas, jako Konfederację, kompletnie nie interesuje, z kim imprezują platformersi. Z kim imprezują chwiejący się pod drzewem czy sikający pod restauracją posłowie Lewicy, z kim imprezują ludzie z rządu i dziennikarze, którzy tego typu imprezy organizują. Jesteśmy zwolennikami wolności, więc niech każdy imprezuje i pije z kim, uważa za stosowne — powiedział prawicowy poseł.
Krzysztof Bosak zapewnił, że nie będzie nikogo umoralniał, ani dawał dobrych rad, ponieważ każdy odpowiada za siebie.
— Ludzie mają swój rozum i wnioski wyciągają. Jeżeli widzą te zdjęcia i między którymi dziennikarzami a osobami z życia publicznego, posłami i politykami, jest chemia, kto upił się tak i się chwieje, wychodząc z knajpy starym, dobrym eseldowskim zwyczajem (postkomuniści widać nie zmieniają się, mimo że lata mijają), a kto na takie imprezy po prostu nie chodzi. Konfederacja jest jedyną siłą polityczną, której tam nie było — mówił polityk.
Ponadto zauważył, że Konfederacja kieruje się innymi wartościami niż osoby, które chętnie poszły na tamtą imprezę.
— Myślę też, że organizator tej imprezy, i to jest widoczne dla każdego, kto jest uważnym odbiorcą mediów, trochę w inny sposób nas traktuje niż całe to towarzystwo. Sądzę, że to wszystko nie są przypadki. Być może były premier, obecnie p.o. przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donald Tusk będzie dawał swoim posłom wskazówki, na jakie imprezy muszą chodzić, my takich rzeczy w Konfederacji nie koordynujemy — ocenił Bosak.
źródło: wmeritum.pl