Wojna na Ukrainie przyczyniła się do ogromnego kryzysu uchodźczego. Polacy masowo przyjmują Ukraińców pod swoją opiekę i zapewniają im pomoc humanitarną.
Krystyna Janda jest jednak zawiedziona i nie zapomniała o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Postanowiła zostawić wymowny komentarz w tej sprawie.
– Czym się różnią dzieci, ludzie, których teraz przyjmujemy, od uciekinierów z białoruskiej granicy? – zapytała Janda.
Tymczasem świat zachwyca się Polską, która zdała na szóstkę egzamin z humanitaryzmu. Popularna aktorka w rozmowie z magazynem „Viva” przyznała, że jej rodzina pomaga uchodźcom.
– Oddaliśmy im do dyspozycji nasz letni dom, a to wszystko zainspirowały i zorganizowały nasze dzieci i wnuki – powiedziała artystka.
Krystyna Janda nie jest w stanie zrozumieć Polaków, którzy z takim samym zaangażowaniem nie podchodzą do osób czekających przy granicy polsko-białoruskiej.
– Wciąż wracam do kwestii potrzebujących, głodnych, zmarzniętych, umierających na granicy białoruskiej. Czym się różnią dzieci, ludzie, których teraz przyjmujemy, od uciekinierów z białoruskiej granicy? Nie mogę się z tym pogodzić — mówiła rozczarowana.
Zobacz również: Joe Biden spróbował polskiej pizzy: „Jestem w ciężkim szoku” [WIDEO]
W nocy z poniedziałku na wtorek z Mińska odleciał samolot do Irbilu. W samolocie było 500 miejsc, miał zabrać osoby przebywające w centrum transportowo-logistycznym Bruzgi. Do samolotu wsiadło niecałe sto osób. Reszta nie wyraziła "na razie" ochoty https://t.co/55WkVshwv4
— Maciej Wąsik 🇵🇱 (@WasikMaciej) March 24, 2022
źródło: wp.pl, Twitter.com
Nie mozna byłoby przy okazji Ochojskiej wsadzić do samolotu do Ibrilu?