Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24, że sytuacja w Platformie Obywatelskim staje się coraz trudniejsza.
— Nie czuje się jak na Titanicu, chociaż czuję — mówiła Kidawa-Błońska — że to jest bardzo trudny czas dla Platformy — oceniła wicemarszałek Sejmu.
Platforma Obywatelska ostatnimi czasy traci poparcie. Drastyczne spadki sondażowe na korzyść Polski 2050 Szymona Hołowni to jedynie fasada prawdziwych problemów personalnych, które dotknęły ugrupowanie. W piątek z partii wyrzucono posłów Ireneusza Rasia oraz Pawła Zalewskiego. Z kolei w poniedziałek na opuszczenie PO zdecydowała się eurodeputowana Róża Thun.
Thun uzasadniając swoją decyzję stwierdziła, że nie zgadza się na to, żeby słabo prowadzone rozgrywki międzypartyjne odbywały się kosztem projektów mających na celu wsparcie w kryzysie setek milionów obywateli europejskich.
Sprawę skomentowała również wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska:
— Nie czuje się jak na Titanicu, chociaż czuje, że to jest bardzo trudny czas dla Platformy — mówiła w rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie TVN24.
— Wierzę, że praca moja, moich kolegów i to, co się tutaj dzieje, pozwoli nam wyjść ofensywnie i zaproponować nową jakość w polityce. Jakość opartą na wartościach, że prawa obywatela są najważniejsze, że ludzie pracujący są najważniejsi. Wierzę, że to odzyskamy, chociaż przyznaję — wyjątkowo trudny czas — przekonywała wicemarszałek.
Kiedy dziennikarz zapytał Kidawę-Błońską o decyzję odejścia z PO, polityk wyjawiła, że informacja ta „zmartwiła ją i zaskoczyła”.
— Nieprawdziwe są zarzuty dotyczące braku debat w PO, bo o tematach, o których chciała mówić, debat było wiele. I w Parlamencie Europejskim, i tutaj w Polsce. Nawet w tych trudnych warunkach mieliśmy kilka bardzo długich klubów — wskazywała polityk.
— Zawsze żal, kiedy ktoś odchodzi, ale ktoś odchodzi, ktoś przychodzi. Mieliśmy w naszej partii takie sytuacje. To zawsze przykre, ale trzeba być na to przygotowanym — podsumowała Małgorzata Kidawa-Błońska.
źródło: Do Rzeczy