Kaczyński nie zrezygnuje z Morawieckiego. Tego zdania jest Jarosław Gowin, który wystąpił na antenie RMF FM w audycji dziennikarza TVP Krzysztofa Ziemca. Były wspólnik pisowców, a obecnie opozycjonista, mówił m.in. o wyborach samorządowych w 2024 roku oraz tym, dlaczego nie dojdzie do podmiany premiera.
Kaczyński chce przesunięcia wyborów i zmiany ordynacji
Były wicepremier w rządzie pisowców wystąpił w programie Krzysztofa Ziemca na antenie RMF FM. Gowin mówił m.in. o koncepcji przesunięcia terminu wyborów samorządowych, lansowanej przez władzę. Ta obawia się dotkliwej porażki na szczeblu samorządowym i tym samym ryzyka utraty kontroli nad państwem po ewentualnym blamażu w rozgrywce parlamentarnej.
– Przesunięcie terminu wyborów samorządowych na 2024 r. jest realnym pomysłem – mówił Gowin w RMF FM.
– Sprawa jest złożona. Z jednej strony są pewne racjonalne przesłanki do przesunięcia terminu wyborów (samorządowych – przyp. red.) – przede wszystkim trudność z rozliczeniem finansowym dwóch kampanii, w której wielu kandydatów będzie startowało równolegle. Z drugiej strony z rozmów z Jarosławem Kaczyńskim prowadzonych jeszcze w okresie, kiedy byłem w rządzie, wiem, że tak naprawdę przesłanką do przesunięcia terminu wyborów samorządowych jest fakt, że PiS obawia się, że te wybory, w których ta partia uzyskuje zazwyczaj słabsze wyniki, ta kampania byłaby wsparciem dla partii opozycyjnych – wskazywał były wspólnik pisowców.
– Myślę, że posłowie Porozumienia zagłosują przeciwko temu rozwiązaniu – nadmienił.
Gowin spodziewa się, że rządzący zagłosują za przesunięciem wyborów przy aprobacie Dudy. Pałac Prezydencki wykazuje jednak sceptycyzm wobec również planowanej zmiany ordynacji wyborczej. Pisowcy chcieliby (najpewniej przy maksymalnym poparciu Kukiza) zmienić liczbę okręgów wyborczych.
– Zmiana liczby okręgów wyborczych do ok. 100 prowadziłaby de facto do wyłonienia się w Polsce dwóch obozów politycznych – opozycja, by wygrać wybory parlamentarne przy 100 okręgach wyborczych, musiałaby połączyć siły i stworzyć jedną listę – mówił były wicepremier.
Morawiecki pozostanie na stołku
Wielkimi krokami zbliża się rekonstrukcja rządu. W związku z tym pojawiają się pytania, czy Morawiecki po szeregu porażek zachowa stanowisko. W ocenie Gowina, zmiana szefa warszawskiego rządu nie wchodzi w grę. Polityk uważa, że pozbycie się Morawieckiego oznaczałoby przyznanie się Kaczyńskiego do porażki. A to jest niemożliwe w obecnym układzie politycznym.
– Jarosław Kaczyński musiałby w ten sposób przyznać się do błędu, jakim było konsekwentne stawianie od wielu lat na Mateusza Morawieckiego. Do zmiany premiera mogłoby dojść tylko w sytuacji, której nikt z nas, by sobie nie życzył – czyli gwałtownego załamania gospodarczego albo gwałtownego załamania energetycznego. Ale nawet w takiej sytuacji uważam, że Jarosław Kaczyński będzie rozpościerał parasol ochronny nad Mateuszem Morawieckim. Byłem jednym z orędowników powołania Mateusza Morawieckiego na premiera. Wierzyłem, że będzie przeciągał PiS ku centrum, że przyczyni się do przekształcenia PiS-u w typową partię chadecką w kategoriach europejskich. Zamiast tego PiS ewoluuje konsekwentnie w kierunku partii populistycznej, radykalnej prawicy, także mocno eurosceptycznej, co w mojej ocenie jest sprzeczne z polskim interesem narodowym – wskazywał Gowin.
źródło: RMF FM
A co może sodomita zrobić sodomicie