Olga Tokarczuk udzieliła wywiadu dla Wrocławskiego Domu Literatury. Poruszyła wiele istotnych tematów i poddała w rozważanie sens egzystencji.
— Jestem ciekawa, jak czas koronawirusa będzie wyglądał, czy będzie obowiązywała opowieść np. obozu PiS-u i tych mediów, które pokazują, jak sobie cudownie dawaliśmy radę z pandemią — powiedziała Olga Tokarczuk.
Dodała, że blisko nam do czasów średniowiecza, a w czasie pandemii odkryła, ma kruche ciało. Na początku wychodzi na jaw, że wywiadu udzieli „gościni”.
— Wracamy do sytuacji człowieka, który żyje w średniowieczu. Kiedy jutro jest niewiadome, nic nie jest wiadome — powiedziała noblistka.
Dodała, że jej noszenie maseczki zupełnie nie przeszkadza, a społeczeństwu towarzyszą infantylne lęki.
— Jestem ogólnie za maseczkami. Twarz jest bardzo intymną w gruncie rzeczy częścią nas, a żyjemy w takim systemie, w którym stała się przedmiotem manipulacji i własnością ogólną — kontynuowała pisarka.
Zauważyła, że podczas noszenia maseczki można było po raz pierwszy doświadczyć własnego zapachu z ust, co podsumowała jako intymny i szokujący moment.
Noblistka oceniła, że jesteśmy obecnie świadkami zmiany historii świata, a to jak zostaniemy zapamiętani zależy od nas.
Tokarczuk wyznała, co sobie uświadomiła dzięki pandemii.
— Długo wydawało mi się, że istnieje jakiś porządek prawny i polityczny, że istnieje coś, czemu mogę ufać. Jeśli chodzi o politykę w czasie pandemii i o to, co się działo z wyborami to kompletnie straciłam złudzenia. Żyjemy w chaosie i jest bardzo mało ludzi, którym mogłabym zaufać — powiedziała.
Zobacz również: Jerzy Stuhr o politykach: „Mam grubą skórę. Ich gafy i pomyłki…”
Wypowiedziała się również na temat przyszłości, która może być jej zdaniem zagrożona.
— Kiedy myślę o przyszłości to boję się, że stracimy kontrolę nad własnymi umysłami, nad tym, jak patrzymy na świat. Wirus jest też taką symboliczną, mikroskopijną cząstką, nad którą ludzkość z tym całym swoim oświeceniem, nie ma kontroli. Ma gdzieś nasze połączenia lotnicze i wielkie konsorcja. Jednych skazuje na cierpienie, drugich tajemniczo omija. Zmieniają się polityki wokół tej małej, symbolicznej cząstki. Pojawia się i znika. Wróci lub nie — stwierdziła Olga Tokarczuk.
źródło: wpolityce.pl