Ewa Minge otrzymała zaproszenie do popularnego programu śniadaniowego emitowanego na antenie TVP1. Projektantka padła tym samym ofiarą hejtu sympatyków środowisk opozycyjnych. Minge odniosła się do ataków, publikując w serwisie Instagram wyczerpujący wpis.
— Będzie ostro i niemodnie — zapowiedziała Ewa Minge. — Modnie jest bowiem protestować, bojkotować, wieszać się na pomnikach lub kłaść na chodnikach. (…) Pamiętam świetnie czasy komuny, pamiętam tamte gwiazdy w prawdziwym reżimie tak hołubione, pamiętam wspieranie ich prywatnych biznesów przez ministerstwo kultury — napisała.
Projektantka mody wystąpiła w „Pytaniu na śniadanie” i rozmawiała z prowadzącymi Marzeną Rogalską i Tomaszem Wolnym o pomysłach na wykorzystanie starych ubrań. Kobieta podjęła również temat ochrony środowiska, apelując do widzów, by ci nie pozbywali się znoszonej odzieży. Pojawienie się Minge w TVP wywołało lawinę hejtu wymierzonego w jej osobę.
„Królowa kiczu” (jak sama siebie określa) postanowiła opublikować w mediach społecznościowych wyczerpującą odpowiedź dla hejterów:
— Będzie ostro i niemodnie. Modnie jest bowiem protestować, bojkotować, wieszać się na pomnikach lub kłaść na chodnikach. Zostałam zaproszona do „Pytania na śniadanie” z bardzo fajnym tematem, jak ze starego zrobić szybko nowe, bo ekologia i nie wyrzucamy ciuchów, bo planeta cierpi z powodu nadprodukcji itp. Ba, zwyczajnie nie każdego stać na nowe, a bardzo się chce… — czytamy w poście.
— I ? I dostaje wiadomości „pani Ewo, pani poszła do TVP ??!!!” Nie było, to jedno pytanie i nie pierwszy raz. Z tym programem jestem od początku, zdarzało mi się w pierwszych jego odcinkach 18 lat temu układać scenografie, jako gość-ekspert, który bywał na antenie od rana. Jak piszę nieustająco, daleka jestem od polityki, jeszcze dalsza od podziałów jakichkolwiek, nie mam nic wspólnego z polityką i uwielbiam duet Marzeny Rogalskiej i Tomasza Wolnego. Lata temu ta telewizja towarzyszyła mi w moich pierwszych krokach na światowych wybiegach, niczego osobiście złego mi nie zrobili, a programy oglądam wybiórczo, jak w każdej innej — mówiła.
— Dostawałam podczas pandemii groźby karalne za to, że w TVP Info mówiłam o szyciu maseczek, społecznym szyciu za darmo! Groźby od ludzi, którzy podobno brzydzą się nietolerancją i przemocą. Pamietam świetnie czasy komuny, pamiętam tamte gwiazdy w prawdziwym reżimie tak hołubione, pamiętam wspieranie ich prywatnych biznesów przez ministerstwo kultury w późniejszym czasie, kiedy ja nie mogłam doprosić się o audiencje… bo ja byłam nikim — przypomniała.
źródło: Tysol