Światowa Organizacja Zdrowia nie ukrywa, że wzrost liczby zakażeń nie jest czymś zaskakującym. Dyrektor WHO przyznał, że nie ma co liczyć na to, że w tym roku uporamy się z pandemią.
Szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus poinformował, że po siedmiu tygodniach znów odnotowaliśmy globalny wzrost zakażeń koronawirusem. WHO przyznaje, że dużym problemem są nowe mutacje wirusa, które szybko się rozprzestrzeniają.
Jednak nie tylko sam wirus jest problemem. Jak twierdzi WHO, dużo złego robią również osoby, które nie stosują się do obostrzeń i łamią zasady dotyczące dystansu społecznego.
Zobacz także: Policjanci nie chcieli nosić maseczek. Funkcjonariuszy dotkliwie ukarano: „Negowała zasadność w Internecie”
Szef WHO twierdzi, że obecna ilość zakażeń jest czymś, co może rozczarowywać, ale z pewnością nie jest to zaskoczenie. Ponadto podczas konferencji Tedros Adhanom Ghebreyesus zaapelował także do zamożnych państw, by przekazały one nadwyżki szczepionek, które posiadają, mniej zamożnym krajom w ramach programu COVAX.
Zobacz także: Szybko poszło. Atak USA w Syrii z polecenia Bidena
WHO nie podoba się to, że zamożne państwa szczepią osoby spoza grup ryzyka, zamiast przekazywać szczepionki służbie medycznej z biednych krajów. Dyrektor WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych Mike Ryan stwierdził z kolei, że wiara w to, że pandemia skończy się pod koniec tego roku, jest „przedwczesne i nierealistyczne”.
Źródło: Polsat News