Wojciech Cejrowski po raz kolejny skrytykował działania rządu związane z pandemią. Swoją opinią podzielił się z Radiem Wnet w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim.
— Teraz nie wolno kultury wyższej pokazywać na scenach, bo jeszcze ktoś mógłby się podwyższyć kulturalnie i wtedy afera… bo nie będzie niewolnikiem władzy podległym! Nie będzie owcą, która będzie grzecznie z klatki do klatki przechodziła — tłumaczył Cejrowski, krytykując decyzje europejskich państw.
— A jak wychodzi z mniejszej klatki naród – na początku maja naród Polski wychodzi z mniejszej klatki, bo ciaśniejsze regulacje pan premier zarządził (…) wychodzimy do większej klatki – to strasznie dziękujemy, ręce całując premierowi, że nas wypuścił, poluzował ograniczenia i teraz w tej dużej klatce możemy sobie poganiać — dodał.
Czytaj także: Niedzielski tłumaczy liczbę nadmiarowych zgonów. „Papierosy i alkohol”
— A ja bym chciał bez klatki. Ale to musiałbym zostać prezydentem albo premierem — stwierdził podróżnik.
Czytaj także: Totalna orka w RMF FM. Atakował Obajtka, a wyszło, że jest „kolekcjonerem” mieszkań: „Fiu fiu..”
— Chodzi mi właśnie o ten reżim. Że na naród nałożono reżim, a arystokracja robi co chce, bo oni są lepsi, bo oni 3 maja mogą się spotkać z kolegami różnymi, bo mają święto, a naród w tym czasie jeszcze święta nie ma i baby potargane mają się spotykać, bo do fryzjera wolno będzie pójść jutro — podsumował Cejrowski.
Źródło: DoRzeczy