— Kiedy was tak słucham, to jestem tylko człowiekiem i nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły — powiedział na mównicy sejmowej Grzegorz Braun podczas wczorajszego posiedzenia Sejmu.
Grzegorz Braun zabrał głos na mównicy podczas środowych prac Sejmu nad obywatelskim projektem poświęconym zmianom w przepisach aborcyjnych. Pod kontrowersyjnym projektem podpis złożyło 800 tysięcy Polek i Polaków.
— Pytanie o równość obywateli wobec prawa. Czy będzie ona wreszcie w Polsce respektowana — podjął polityk Konfederacji. — Człowiek nienarodzony ma prawo dziedziczyć, a zatem uczestniczyć, jeszcze nienarodzony, a już ma zdolność uczestniczenia w czynnościach prawnych. Ale Rzeczpospolita nie gwarantuje mu prawa do życia.
Nieco dalej w swoim wystąpieniu Braun zwrócił się bezpośrednio do posłanek Lewicy:
— Szanowne Panie. Kiedy was tak słucham, to jestem tylko człowiekiem i nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły — powiedział reżyser, wywołując reakcje sprzeciwu na sali. — Ale nigdy w życiu nie głosowałbym za tym, żeby można was było odessać jakimś dużym odkurzaczem, albo żywcem poćwiartować albo udusić — mówił dalej poseł.
Wypowiedź Brauna została jednak przerwana przez wicemarszałek Sejmu, która wyłączyła mikrofon parlamentarzyście:
— Panie pośle przerywam to!
Fragment przemówienia Grzegorza Brauna, posła z ramienia Konfederacji. pic.twitter.com/BSg67MQM0O
— Kornel Ślusarz (@knei112) April 15, 2020
źródło: Do Rzeczy