W ocenie dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzeja Gantnera istnieją wyraźne przyczyny stojące za drożejącą w szybkim tempie żywnością.
– Podwyżka cen surowców, zerwanie łańcuchów dostaw czy wojna w światowym spichlerzu, a więc w Ukrainie – powiedział ekspert. Wyjaśnił przy tym, kiedy wzrost cen może wyhamować. Chodzi oczywiście o ten bardziej optymistyczny scenariusz, który wcale nie musi się ziścić.
– Ceny żywności mogą się ustabilizować w drugiej połowie 2023 roku – wyjaśnił Andrzej Gantner. Jednak, jak to zwykle bywa, jest jakieś „ale”.
Dyrektor dodał, że scenariusz ten zmaterializuje się „jeśli skończy się wojna i zacznie się normalny światowy handel”.
Uspokoił przy tym, że „niedobór podstawowych produktów Polsce nie grozi”. Przypomnijmy, że Polska jest dużym producentem żywności, nawet 40 proc. artykułów spożywczych idzie na eksport.
Andrzej Gantner odpowiedział również na pytanie, czy dobrym rozwiązaniem byłyby urzędowe ceny. Tu stwierdził, że byłby to „krok w kierunku katastrofy”.
– Jeśli się okaże, że jakaś duża grupa producentów nie zmieści się w tych cenach urzędowych, przestanie produkować. A efekt to czarny rynek, reglamentacja – wyjaśnił ekspert.
W jego ocenie, jeżeli sytuacja się nie zmieni, to wysoka inflacja zmusi ludzi do zmiany dotychczasowych nawyków.
– Może się okazać, że sytuacja ekonomiczna spowoduje, że odłożymy na bok nasze ideologiczne przesłanki kupowania żywności ekologicznej, a skupimy się nad tym, co jest podstawowe – mówił dyrektor.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Leśnik odkrył coś nietypowego w pniu drzewa. Błyskawicznie wyjął telefon [FOTO]
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tak brzmi czarna dziura. Wzruszająca gwiezdna symfonia NASA [WIDEO]
źródło: businessinsider.com.pl, onet.pl