propolski.pl: Krzysztof Jackowski miał kolejną wizję

Krzysztof Jackowski nie ma dobrych wieści: „Nie będziemy czuć się swobodnie”

Krzysztof Jackowski często dzieli się z internautami swoimi przeczuciami odnośnie przyszłości. Tym razem zdradził, co wydarzy się w najbliższych tygodniach. I nie chodzi jedynie o kwestię inwazji Rosji na Ukrainę.

– Wtedy też zaczną się przydziały. Będziemy otrzymywać przydziały na różne rzeczy. Będziemy w stosunku do tego bezradni. Należy się przygotować i to bardzo poważnie, bardzo solidnie – zaczął jasnowidz.

Krzysztof Jackowski na początku swojej transmisji mówił o pogłębiającym się kryzysie, jeśli chodzi o światową gospodarkę. Jak się okazuje nie ma dla Polaków najlepszych wieści. Jackowski uważa, że Polaków czeka wyjątkowo ciężki rok.

Jasnowidz powiedział, że w jego odczuciu wojna na Ukrainie potrwa jeszcze bardzo długo.

– Jeżeli chodzi o konflikt na Ukrainie, mam takie odczucie, nie będzie to krótki konflikt. Ten konflikt zaczął żyć swoim życiem. Ukraina nie podda się. Natomiast rozgorzeje bardzo mocno w okresie kwietnia. Konflikt Rosja-Ukraina będzie na różnych etapach, ale będzie tlił się długo. Mocne uderzenie, w moim poczuciu, nastąpi w kwietniu – mówił wieszcz z Człuchowa.

Jasnowidz podkreślił, że polski rząd będzie zmagał się z poważnym kryzysem finansowym i wkrótce ogłosi radykalne decyzje. Krzysztof Jackowski wyjawił, co wydarzy się w drugiej połowie roku.

– Dziwne. Jesień tego roku, zima. Tak jak teraz, patrząc na to co mija, będą jakieś stany, np. stan wyjątkowy, albo stan jakiś, który będzie określony. Będą jakieś rygory. Będzie problem z wolnością, może nie dosłownie, ale nie będziemy mogli czuć się swobodnie – zakończył jasnowidz.

Zobacz również: Zełenski wyśmiał Putina w najnowszym nagraniu. Chodzi o rzekomy powód wojny

Zobacz również: Joe Biden jednak przyleci do Polski? Biały Dom podał termin

źródło: Radio ZET, YouTube.com

About the Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like these