Członkowie zarządu i rady warszawskiej Nowej Lewicy obwieścili, że odchodzą z partii. Co stanęło za taką decyzją? Jak się okazuje powodem miały być niedemokratyczne standardy w ugrupowaniu.
Politycy Nowej Lewicy ogłosili swoje postanowienie w czasie wspólnej konferencji w Sejmie wraz z przedstawicielami koła PPS.
— Nowa Lewica nie jest już lewicą, ale „partią jednego człowieka, czyli partią Włodzimierza Czarzastego” — powiedział samorządowiec Krzysztof Rinas.
— W ostatnich dniach rezygnację złożyło ponad 300 członków Lewicy w Warszawie. Wszyscy pochodzą z frakcji Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jest to niemal 90 procent aktywnych członków Nowej Lewicy w Warszawie — poinformował polityk, ujawniając więcej szczegółów.
— Rezygnację złożyli właściwie wszyscy przewodniczący rad dzielnicowych od największych dzielnic, czyli Śródmieścia, Mokotowa, Ochoty, Bemowa, Woli, Białołęki, Wilanowa, Ursusa i właściwie wszyscy członkowie zarządu warszawskiego — przekazał polityk.
Rinas dodał, że aktualna sytuacja „nie ma wiele wspólnego z ideami, które powinna nieść za sobą prawdziwa socjaldemokracja. Właściwie wszystkie decyzje są narzucane z góry. Obecnie kieruje organizacją warszawską, w dużym cudzysłowie, narzucony autorytarnie komisarz. Zdecydowana część członków się z tym absolutnie nie zgadza” — zakończył.
Ponad 300 osób odchodzi z Nowej Lewicy w Warszawie. Wśród nich przewod. Śródmieścia, Mokotowa, Ochoty, Woli, Białołęki, Bemowa, Ursusa, Wilanowa i prawie wszyscy członkowie Zarządu.
— Jakub O. Pietrzak (@tenPietrzak) February 2, 2022
Powód? Wodzowski charakter szefostwa partii.
Chcą współpracować z Kołem PPS i demokr. opozycją. pic.twitter.com/YIbal3VIkP
Zobacz również: Grzegorz Braun bez ogródek: Odwołajcie Niedzielskiego!
Zobacz również: Koronawirus dopadł Pawła Kukiza. Polityk sugeruje, gdzie mógł się zarazić
źródło: rp.pl, Twitter.com, bankier.pl