Minister Adam Niedzielski gościł ostatnio na Podkarpaciu. Przyjechała tam za nim dziennikarka wybrana przez Grzegorza Brauna, by zadać mu kilka pytań. Mimo posiadania niezbędnej legitymacji została zignorowana przez polityka.
Adam Niedzielski sukcesywnie unika osób związanych z biurem poselskim Grzegorza Brauna, nawet jeśli przychodzą one z legitymacją dziennikarską, by zadać ministrowi kilka ważnych pytań.
Gdy dziennikarka związana z otoczeniem posła Brauna chciała zadać szefowi MZ kilka pytań, była wielokrotnie szarpana i popychana. PiS-owski polityk uciekł przed nią i innymi dziennikarzami do samochodu i odjechał.
Zobacz również: Tusk słucha się teściowej? Stanęła w obronie jego podwładnych. Czy o innych sprawach też decydują jego rodzice? [WIDEO]
— Panie ministrze, mówił pan o empatii. Jak pan uważa, z czego wynika brak empatii pomiędzy pacjentami a personelem medycznym? Panie ministrze, dlaczego pan ucieka? Gdzie była empatia w stosunku do osób, gdy pan zamknął im szpitale? — pytała dziennikarka, podczas gdy Niedzielski wyszedł z budynku i bez słowa wsiadł do samochodu.
— No właśnie, to jest nasz pan minister… NORYMBERGA 2.0 pana czeka, Panie Ministrze — powiedziała kobieta.
Bynajmniej nie chodziło o to, że dziennikarka złapała ministra na korytarzu, gdy szedł w stronę samochodu. Później, podczas konferencji, wyraźniej zaznaczył, że nie chce odpowiadać na pytania osób związanych z Grzegorzem Braunem.
Zobacz również: „Będziesz pan wisiał”. Korwin-Mikke utworzył sondę: „Kiedy wróżba Brauna się spełni?”
— Teraz trzy dosłownie pytania, ponieważ pan minister musi wracać do Warszawy. Od razu zaznaczam, proszę o pytania od dziennikarzy, a nie przedstawicieli biura poselskiego pana posła Brauna — powiedziano przed dopuszczeniem do głosu dziennikarzy.
Kobieta oczywiście posiadała wymaganą legitymację dziennikarską.
Źródło: nCzas.com