Marian Banaś, Prezes Najwyższej Izby Kontroli, pożalił się, że gdyby Robert Mazurek zaprosił go na przyjęcie urodzinowe z okazji skończenia 50. lat, mógłby przedstawić sprawozdanie z działalności NIK większej liczbie posłów, niż była w Sejmie w trakcie ostatniego posiedzenia.
— Mam trochę żal do redaktora Roberta Mazurka. Gdyby mnie zaprosił na urodziny, mógłbym przedstawić sprawozdanie z działalności NIK większej liczbie posłów niż była w Sejmie — tak brzmiał wpis, który Marian Banaś opublikował w piątek na Twitterze, nawiązując w nim do imprezy urodzinowej znanego dziennikarza. Przyjęcie okazało się jednym z najbardziej zaskakujących tematów politycznych ostatniego tygodnia.
Zobacz również: Premier Morawiecki sprzeciwił się dyktatowi Unii Europejskiej! Trzymamy się polskiego prawa
Mam trochę żal do redaktora @wina_Mazurka . Gdyby mnie zaprosił na urodziny mógłbym przedstawić sprawozdanie z działalności NIK większej liczbie posłów niż była w Sejmie 😉
— Marian Banaś (@marian_banas) September 24, 2021
Robert Mazurek kilka dni temu obchodził swoje 50. urodziny i z tego powodu zorganizował ogromną uroczystość. Pojawiło się na niej wielu polityków zarówno z partii rządzącej, jak i opozycji. „Bez wahania porzucili salę sejmową i ruszyli na imprezę” – donosił dziennik „Fakt”, który opisał całe wydarzenie i opublikował zdjęcia.
W tym samym czasie gdy politycy biesiadowali na urodzinach jubilata, Marian Banaś składał raport na sali plenarnej z działalności swojego urzędu za ubiegły rok. Mówił m.in. na temat wyborów kopertowych. Szef Najwyższej Izby Kontroli przemawiał do niemal pustej sali.
Dziennikarze gazety pytali w następnej kolejności polityków, dlaczego zdecydowali się nie przyjść do swojego miejsca pracy. Każdy miał skrupulatnie przygotowaną odpowiedź, jednak żaden nie przyznał się, że zamiast Sejmu wolał przyjęcie urodzinowe.
Zobacz również: Polexit. Czego tak naprawdę chcą Polacy? Wychodzimy z Unii czy nie?
Impreza miała także wpływ na losy obecnych na niej polityków Platformy Obywatelskiej. Rzecznik PO Jan Grabiec przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że Borys Budka i Tomasz Siemoniak oddali się do dyspozycji przewodniczącego PO Donalda Tuska. Przełożony wezwał ich na dywanik.
Natomiast sam Robert Mazurek wyznał później, że „jeśli Bóg da, to następna impreza – wcześniej niż na 60-tkę – będzie większa i huczniejsza, choćby pan Donald miał zawiesić pół Warszawy”.
Źródło: DoRzeczy.pl